- Rywalki zdecydowanie pokazały siłę i nawet nie chodzi o wzrost, po prostu nasza gra nie wyglądała tak, jak zwykle. Nie potrafiłyśmy się przeciwstawić dziewczynom z Dąbrowy i chciałabym, żeby taki mecz już się nie powtórzył. Wiemy, że potrafimy grać nieźle i już to nieraz pokazywałyśmy. Mam nadzieję, że już w kolejnym spotkaniu pójdzie nam lepiej, choć rywal też jest z górnej półki - tak Ewelina Krzywicka skomentowała postawę swojej drużyny w przegranym 0:3 meczu przeciwko Tauronowi MKS Dąbrowa Górnicza. Miejscowa drużyna wyraźnie górowała nad podopiecznymi Adama Grabowskiego w skuteczności akcji ofensywnych i precyzji.
Trzeci set niedzielnego starcia w Hali Centrum był już zdecydowanie lepszy w wykonaniu przyjezdnych z Bydgoszczy, jednak możliwości wystarczyło jedynie do ugrania 22 punktów. W decydujących akcjach znów górą były Zagłębianki. - W trudnych sytuacjach, kiedy mogłyśmy "dojść" do przeciwnika, brakowało przede wszystkim komunikacji. Co z tego, że potrafiłyśmy podbić bomby Heleny Horki, kiedy potem były problemy z tym, żeby wystawić piłkę i wyprowadzić mocny kończący atak. To zadecydowało i nad komunikację trzeba pracować, bez niej trudno mówić o wynikach - oceniła siostra Marcina Krzywickiego.
Gdyby ktoś powiedział Krzywickiej przed startem sezonu, że bydgoski Pałac będzie walczył o pierwszą czwórkę w lidze, a ona będzie najlepiej punktującą siatkarką zespołu... - Pomyślałabym, że to żart. A to są fakty, jesteśmy wyżej niż w zeszłym roku, ale martwi nas to, że zaczęłyśmy przegrywać. I nawet nie chodzi o same porażki, ale o ich styl. To boli i musimy się podnieść, bo nie chcemy się tak prezentować na boisku. W porównaniu z poprzednim sezonem doszły do nas dwie nowe zawodniczki, skład jest stabilny i właściwie niezmieniony. Jednak mimo to porozumienie na boisku zawodzi... Dobrze, że po długiej przerwie wraca do nas Natalia Krawulska i bardzo na nią liczymy, ale wiemy, że nie będzie zdobywała od razu po 20 punktów w meczu. Dajemy jej i sobie czas, by każda dokładała cegiełkę do lepszej gry - mówiła przyjmująca.
Krzywicka mierzy 175 centymetrów wzrostu, co czyni ją jedną z najniższych zawodniczek na tej pozycji w Orlen Lidze. Do tej pory "Krzywa" była kojarzona z obowiązkami w obronie, ale ten sezon jest dla niej przełomowy, jeśli chodzi o atak. 24-latka zdobywa 14,6 punktu na mecz i w każdej ligowej batalii stanowi cenne wsparcie dla Pałacu Bydgoszcz. - Procentuje przede wszystkim ciężka praca. Cóż, nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o mój wzrost i muszę nadrabiać w ataku innymi sposobami. Fajnie, że kilka osób dzięki mnie punktuje w Wygraj Orlen Ligę i mam nadzieję, że jeszcze w tej zabawie zdobędę trochę punktów - skomentowała zawodniczka. Dodajmy, że w oficjalnym menadżerze ekstraklasy siatkarek Krzywicka jest dziewiątą najlepiej punktującą siatkarką w dorobkiem 163 oczek.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: z Ewą Piątkowską już nigdy się nie pogodzimy