Przed tygodniem bydgoskie siatkarki zanotowały najgorszy wynik w sezonie, przegrywając 0:3 z Impelem Wrocław. Na południe kraju zespół znad Brdy udał się jednak w bojowych nastrojach, wierząc w sprawienie niespodzianki. Ekipa MKS-u Dąbrowa Górnicza w dotychczasowych meczach bowiem nie zachwyciła.
Przyjezdne rozpoczęły mecz bez Magdy Jagodzińskiej w wyjściowej szóstce. Rolę atakującej powierzono tym razem Jagodzie Materni, grającej w ostatnim czasie częściej na lewym niż na prawym skrzydle. To nieco ograniczyło poczynania ofensywne Pałacanek, bowiem ciężar zdobywania punktów spoczywał głównie na barkach Eweliny Krzywickiej. 24-latka początkowo radziła sobie bardzo dobrze, jednak z czasem straciła skuteczność. Mylić się zaczęła także Joanna Kuligowska. W ekipie miejscowych nie do zatrzymania była natomiast Regan Scott i Helena Horka. Za sprawą tego duetu drużyna z Zagłębia systematycznie budowała przewagę. Nie pomogły przerwy na żądanie Adama Grabowskiego i zmiany dokonywane przez szkoleniowca. Wejście na plac gry Natalii Krawulskiej i Pauliny Bałdygi nie było w stanie odmienić losów seta.
Zdekoncentrowane poprzednim niepowodzeniem przyjezdne fatalnie weszły w drugiego seta. Nieskuteczność w ataku i kolejne błędy sprawiły, że już na starcie Pałacanki miały sporą stratę do przeciwniczek (0:5). Sytuację bydgoszczanek pogorszyła seria znakomitych zagrywek w wykonaniu Regan Scott (14:5). Adam Grabowski motywował swój zespół wykorzystując przerwy na żądanie i dokonując zmian, jednak bez skutku. Co prawda przyjezdne z biegiem czasu zdołały nawiązać walkę z przeciwnikiem, jednak to za mało by odrobić straty. Do dobrze grających skrzydłowych MKS-u dostosowały się bowiem środkowe Eleonora Dziękiewicz i Kamila Ganszczyk, dzięki czemu dąbrowianki bez problemu rozstrzygnęły na swoją korzyść także drugiego seta.
Pierwsze akcje trzeciej partii meczu zwiastowały, że niedzielne starcie niekoniecznie musi zakończyć się łatwą wygraną miejscowych. Bydgoszczanki, po dziesięciominutowej przerwie, wyszły na boisko bardzo skoncentrowane, a dobra gra środkowych - Natalii Misiuny i Małgorzata Śmieszek, pozwalała im przez dłuższy czas utrzymać kontakt z przeciwnikiem. Zadanie było o tyle łatwiejsze, że w wyjściowej szóstce zamiast Regan Scott wyszła Marta Ciesiulewicz. Sił i koncentracji Pałacankom wystarczyło jednak tylko na pół seta. Po trzech kolejnych błędach podopiecznych Adama Grabowskiego MKS odskoczył na sześć punktów (17:11). Przyjezdne w końcówce próbowały poderwać się do odrabiania strat, zmniejszając dystans do dwóch punktów za sprawą skutecznych ataków Natalii Krawulskiej i Jagody Materni (21:23). Miejscowe w swoich szeregach miały jednak niezawodną Helenę Horkę, która dopełniła dzieła.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa
[event_poll=71525]
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Pałac Bydgoszcz 3:0 (25:16, 25:16,25:22)
Tauron MKS: Weiss, Horka, Scott, Paszek, Dziękiewicz, Ganszczyk, Lemańczyk (libero) oraz Ciesiulewicz
Pałac: Krzywicka, Pleśnierowicz, Misiuna, Śmieszek, Kuligowska, Maternia, Nowakowska (libero) oraz Portalska (libero), Krawulska, Fojucik, Ziółkowska
MVP: Helena Horka