Złoty powiew młodości: Jakub Kochanowski - talent z cechą deficytową

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W kolejnym odcinku serii pod tytułem "Złoty powiew młodości" przedstawiamy Jakuba Kochanowskiego - środkowego Indykpolu AZS Olsztyn i kapitana reprezentacji Polski juniorów.

- Zdaję sobie sprawę, że nie będę od razu pierwszym albo drugim środkowym. Ale mam zamiar zrobić wszystko, żeby dostać się do podstawowego składu i się w nim utrzymać. Chcę się uczyć między innymi od Daniela Plińskiego, bo słyszałem, że jest bardzo dobrym nauczycielem młodych zawodników. Zresztą podobnie jak trener Andrea Gardini - mówił Kochanowski dla Radia Olsztyn przed rozpoczęciem sezonu 2016/2017, swojego pierwszego w PlusLidze.

Jak przewidywał, tak się stało. W pierwszych spotkaniach Gardini regularnie wystawiał duet Pliński - Miłosz Zniszczoł. Cierpliwość 20-letniego siatkarza szybko została jednak wynagrodzona.

Nadal nie ma on co prawda pewnego miejsca w wyjściowym ustawieniu, ale znajduje się w nim coraz częściej. W dwóch ostatnich ligowych meczach, z Cerrad Czarnymi Radom i Jastrzębskim Węglem, pokazał się ze znakomitej strony we wszystkich elementach. Zdobył w nich razem 26 punktów, walnie przyczyniając się do dwóch efektownych zwycięstw Indykpolu AZS (3:1 i 3:1 - przyp. red).

Łącznie zapisał już w obecnym sezonie na swoim koncie 73 "oczka" - 48 atakiem (skuteczność 64 procent), 16 blokiem i 9 zagrywką. Średnio uzyskuje 4,6 pkt/mecz, co zdecydowanie nie oddaje jego prawdziwego wkładu w grę olsztyńskiego klubu.

Mocną stroną Kochanowskiego jest między innymi silna zagrywka, tak rzadko obecna u polskich środkowych rywalizujących na poziomie reprezentacyjnym. Kochanowski postraszył nią kilku rywali. Szczególnym okazało się dla niego przede wszystkim spotkanie 5. kolejki z AZS-em Częstochowa (3:1). Młody siatkarz otrzymał wtedy swoją pierwszą nagrodę MVP na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce.

- Wciąż odczuwam różnicę między siatkówką juniorską a seniorską. Każdy punkt zdobywa się dziesięć razy trudniej - przyznawał jednak bez ogródek już po zakończeniu tego pojedynku.

Przygodę z siatkówką rozpoczął stosunkowo wcześnie, w czwartej klasie szkoły podstawowej. Pierwsze kroki stawiał w Giżycku, położonym około 100 kilometrów na wschód od Olsztyna. Do spróbowania swoich sił namówiła go mama, była siatkarka, a następnie trenerka drużyn z młodych kategorii wiekowych.

Jakubowi szło na tyle dobrze, że po kilku latach od rozpoczęcia siatkarskich treningów trafił do SMS-u Spała. Co ciekawe, nie zawsze pragnął występować na środku siatki. Bardzo poważnie rozważał zmianę pozycji na przyjmującego. Ostatecznie tego kroku jednak nie postawił i aktualnie temat jest już zamknięty.

Jako środkowy zdobył z reprezentacjami Polski kadetów i juniorów właściwie wszystko, co było do zdobycia. Do kompletu brakuje mu tylko juniorskiego mistrzostwa świata. Przed szansą jego wywalczenia Polacy staną w 2017 roku. Najprawdopodobniej z Kochanowskim w roli kapitana.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

[/color]

Źródło artykułu: