- Po meczu w Będzinie (19 grudnia - przyp. red.) podjęliśmy decyzję, że mają udać się na zabieg ostrzyknięcia. Byliśmy świadomi, że będzie się to wiązać z ich absencją w Kędzierzynie-Koźlu. Są już jednak na dobrej drodze do powrotu i myślę, że już w najbliższym czasie będą gotowi do gry - powiedział Michał Gogol, trener Espadonu.
[tag=6404]
Wika[/tag] zmaga się z bólem kolana, a Ruciak z urazem stopy. Pod ich nieobecność, podstawową parę przyjmujących utworzyli w spotkaniu z ZAKSĄ Maciej Wołosz i Dominik Depowski. Drugi z nich wystąpił po odbyciu zaledwie jednego pełnego treningu z zespołem.
- Pierwsze koty za płoty dla Dominika. Ma ogromny potencjał i wszyscy ogromnie wierzymy w jego siatkarski rozwój. Maciek natomiast ostatnio zagrał w podstawowym składzie w 4. kolejce. Marcin Wika i Michał Ruciak są dla nas bardzo ważnymi ogniwami. Wielokrotnie stanowili o wartości zespołu oraz przyczyniali się swoją postawą do zdobywania punktów - wyjaśnił 31-letni szkoleniowiec szczecinian.
Zwrócił też uwagę na to, że w rywalizacji z mistrzami Polski jego podopiecznym wpadło w boisko zbyt dużo piłek. - Trójka Ruciak-Wika-Adrian Mihułka, którą graliśmy najczęściej w pierwszej rundzie, była przede wszystkim bardzo dobrze zgrana. Ich dobrą organizację było widać między innymi przy piłkach lecących między strefy. W Kędzierzynie-Koźlu wpadło nam ich zdecydowanie za dużo. Czasami wynikało to z braku zgrania, innym razem z błędów indywidualnych, ale bywało i tak, że z dobrej zagrywki ZAKSY. Kilka serwisów kędzierzynian było bowiem światowej klasy - dodał na zakończenie Gogol.
Po rozegraniu szesnastu kolejek PlusLigi, Espadon (10 punktów) zajmuje przedostatnie, 15. miejsce w tabeli.
ZOBACZ WIDEO Pierwszy etap i pierwsze dramaty. Niektórzy już poza trasą Dakaru (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}