Kornelia Moskwa: Ta zmiana wyjdzie nam na plus

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Kornelia Moskwa
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Kornelia Moskwa

Młoda środkowa BKS Profi Credit Bielsko-Biała, Kornelia Moskwa, nie załamuje się porażką z ŁKS Commercecon Łódź i wierzy, że pod wodzą nowego trenera jej zespół zacznie wygrywać.

Na zakończenie roku zespół z Bielska-Białej, prowadzony już przez nowego szkoleniowca, Tore Aleksandersena, przegrał w Łodzi z tamtejszym ŁKS Commercecon Łódź 1:3. Przyjezdne, mimo że w dwóch pierwszych partiach poległy, były blisko doprowadzenia do tie-breaka. W drugiej fazie czwartego seta prowadziły już kilkoma punktami, ale pozwoliły rywalkom wygrać siedem kolejnych akcji i wyrwać sobie z rąk zwycięstwo w ważnej partii, a w konsekwencji szansę na pozytywny rezultat w całym meczu.

- W pierwszych dwóch setach na pewno popełniłyśmy za dużo błędów. Przyszedł nowy trener, chciałyśmy się pokazać. Możliwe, że wdarł się w nasze poczynania niepotrzebny stres, który wywołał lekki paraliż. W czasie dłuższej przerwy powiedziałyśmy sobie, że potrafimy przecież grać i chcemy się poprawić. Trzeciego seta udało nam się wygrać, co na pewno poprawiło nasze morale. Chciałyśmy ugrać w Łodzi przynajmniej punkt, ale ostatecznie to nam się nie udało. Czwarty set był do wygrania, ale rywalki zdobyły w końcówce siedem punktów z rzędu - przez nasze błędy. Wpadały nam głupie piłki, chociażby po plasach w środek. To zaważyło - wyjaśniła po meczu Kornelia Moskwa.

Potencjał sportowy w bielszczankach tkwi spory, ale ich osiągnięcia sportowe zupełnie nie idą w parze z umiejętnościami. Po pierwszej części fazy zasadniczej Orlen Ligi BKS Profi Credit Bielsko-Biała plasuje się na zaledwie trzynastym miejscu w lidze, wyprzedzając jedynie beniaminka z Torunia. To wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań i możliwości. Zdają sobie z tego sprawę wszyscy w klubie, ale nikt nie załamuje rąk. - Mamy nad czym pracować. Mamy teraz trochę więcej czasu. Następny mecz gramy dopiero 9 stycznia, więc postaramy się dobrze zapoznać z nową myślą szkoleniową - przyznała 20-letnia środkowa, która w piątek znakomicie spisywała się w bloku.

Na podstawie wyniku końcowym ostatniego meczu trudno rozpoznać pierwsze efekty pracy Aleksandersena, ale sposób gry zaczyna ulegać zmianie. Norweski szkoleniowiec do zespołu dołączył tuż przed Bożym Narodzeniem, więc na razie miał do dyspozycji tylko kilka jednostek treningowych. - Na pewno zmieniła się taktyka naszej gry. Zobaczymy jak to będzie szło dalej. Przy nowym trenerze każda dziewczyna chce się pokazać z jak najlepszej strony. Ta zmiana wyjdzie nam na plus. Tore Aleksandersen to zagraniczny, bardzo doświadczony trener, więc mamy szansę przy nim się rozwijać, a właśnie na tym, obok wygrywania meczów, najbardziej nam zależy - zaznaczyła nasza rozmówczyni.

O zakończonym roku siatkarki BKS Profi Credit jak najszybciej chciałyby zapomnieć. Mimo ostatnich niepowodzeń ekipa z Bielska Białej, wierzy jednak, że jeszcze w tym sezonie pokaże na co ją stać. - W piątek były tylko "momenty", zdecydowanie za krótkie. Nie satysfakcjonuje nas ten wynik, bo przecież nie zdobyłyśmy nawet punktu. Dlatego jesteśmy bardzo złe. Chcemy wygrywać, a w tym sezonie udało nam się to tylko trzy razy. Każda z nas liczy na więcej. Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie nam zwycięstwa. Mimo tego, co było, okoliczności powinny nastrajać nas teraz optymistycznie, bo w 2017 roku, pod wodzą nowego trenera, możemy zacząć nowe rozdanie - podkreśliła utalentowana środkowa.

Informacje sportowe możecie śledzić również w aplikacji WP SportoweFakty na Androida (do pobrania w Google Play) oraz iOS (do pobrania w App Store). Komfort i oszczędność czasu!

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

Komentarze (0)