Początek spotkania zdecydowanie lepiej rozpoczęła ekipa z Ostrowca Świętokrzyskiego, która zaskoczyła rywalki zagrywką (3:0). Dopiero po ataku Natalii Mędrzyk na 7:6 zespół z Wrocławia wyszedł na pierwsze prowadzenie w spotkaniu. Mimo problemów z przyjęciem to Impel Wrocław był ciągle o krok przed pomarańczowo-czarnymi i to podopieczne trenera Dariusza Parkitnego musiały gonić wynik (11:12, 14:15). Po zablokowaniu przez Megan Courtney Joanny Kapturskiej trener KSZO poprosił o czas. Bardzo dobrze w polu zagrywki prezentowała się Roksana Brzóska, której serwisu nie potrafiły przyjąć rywalki i dzięki temu zespół z hutniczego miasta odrobił cztery oczka straty (po 18). Po nieskutecznym ataku Moniki Ptak ostrowczanki wyrównały po 22 i trener Marek Solarewicz musiał poprosić o czas. Końcówka seta przyniosła sporo emocji , jednak ostatecznie po zaciętej walce i świetnej zagrywce Mędrzyk Impel zwyciężył w pierwszej partii do 23.
Po bardzo dobrym rozpoczęciu drugiego seta przez KSZO (4:1) trener gości widząc rażące błędy swoich zawodniczek musiał poprosić o przerwę. Przyniosło to zamierzony efekt i wrocławianki szybko odrobiły straty i wyszły na prowadzenie (3:4). Gospodynie jednak bezlitośnie wykorzystywały błędy rywalek i w pewnym momencie odskoczyły gościom na kilka punktów (11:8, 17:11). Rozpędzone siatkarki KSZO Ostrowiec Świętokrzyski grały jak w transie (19:12) i dopiero Ptak udało się zatrzymać pewnie grającą Brzóskę. Impel nie chciał się łatwo poddać i cały czas dążył do zmniejszenia przewagi, co sukcesywnie mu się udało i doszły gospodynie na trzy punkty (21:18). Nerwowa gra ostrowczanek sprawiła, że Impel doprowadził do remisu po 23 i 24 i drugą partię na przewagi po bardzo zaciętym boju (obronione piłki setowe z obu stron) rozstrzygnęły na swoją korzyść zawodniczki KSZO Ostrowiec Świętokrzyski po ataku kapitan pomarańczowo-czarnych - Doroty Ściurki do 27.
Od pierwszych akcji trzeciej odsłony zespół z Wrocławia podkręcił tempo gry i to szkoleniowiec KSZO przy stanie 6:2 dla rywalek zmuszony był wziąć czas. Mimo przewagi przyjezdnych (9:14) wcale nie było widać, że mierzą się ze sobą zespoły z dwóch biegunów ligowej tabeli. Od stanu 12:15 drużyna gości rozpędziła się na dobre i kontrolowała sytuację na parkiecie(13:21). Tak duża przewaga nie mogła być roztrwoniona przez doświadczony Impel Wrocław, który pewnie wygrał trzeciego seta 25:15 po autowym ataku Ściurki i objął prowadzenie w spotkaniu 2:1.
Czwarta partia od piłek była bardzo wyrównana (4:4, 8:8). Od stanu po 9 błędy po stronie ostrowczanek sprawiły, że to gospodynie musiały gonić wynik, a przy rezultacie 9:12 trener Parkitny musiał prosić o czas. Niewiele to jednak zmieniło, bo ciągle w lepszej sytuacji była drużyna Impelu Wrocław, dlatego też sztab szkoleniowy KSZO ponownie poprosił o przerwę przy stanie 14:10 dla rywalek. Kolejne jedenaście punktów po stronie gości pokazało, że nie bez powodu wrocławianki będą się liczyły w walce o medale Mistrzostw Polski (10:21). Końcówka seta była już tylko formalnością, a zniechęcone siatkarki KSZO nie zdołały odmienić już losów seta i uległy przyjezdnym do 16 i w całym meczu 1:3.
KSZO Ostrowiec SA - Impel Wrocław 1:3 (23:25, 29:27, 15:25, 16:25)
KSZO: Polak, Brzóska, Ściurka, Kapturska, Soter, Piotrowska, Pavlukovskaya (libero) oraz Szałankiewicz, Stroiwąs, Szpak, Thaka.
Impel: Ptak, Hancock, Mędrzyk, Kąkolewska, Courtney, Konieczna, Sawicka (libero) oraz Kossanjova, Kaczor, Bałucka.
MVP: Micha Hancock (Impel).
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: z Ewą Piątkowską już nigdy się nie pogodzimy