Podczas finałów Pucharu Polski mężczyzn i kobiet po raz pierwszy testowane były powtórki wideo, które miały pomóc sędziom w weryfikacji decyzji w spornych sytuacjach. Raz na set kapitanowie zespołów mogli poprosić o sprawdzenie, czy w danej akcji piłka wyleciała na aut lub przy ataku piłka dotknęła antenki, czy siatkarz nie przekroczył linii przy zagrywce i ataku oraz czy zawodnik dotknął siatki. Podobne rozwiązanie z pewnością sprawdziłoby się w środowym spotkaniu pierwszej fazy play off pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów a Domexem Tytan AZS Częstochowa, w którym spornych sytuacji nie brakowało. Kontrowersje wywołało zwłaszcza dotknięcie siatki przez Nowakowskiego i autowy atak Bartmana w końcówce czwartego seta. Niedawno głośno dyskutowany był ewentualny błąd sędziego w spotkaniu ZAKSY z Politechniką. Teraz po raz kolejny dyskusje na temat sędziowania przesłoniły aspekt sportowy.
- Najbardziej szkoda mi moich chłopaków, bo przez cały sezon dają z siebie wszystko. Wiem, że nie mamy takich możliwości jak inne zespoły, budowane za wiele milionów. Pomimo tego od początku sezonu zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Play offy to za poważna sprawa by kilka decyzji niweczyło wszystko. Często jest to walka o przetrwanie, o przyszłość klubu - mówił na pomeczowej konferencji prasowej wzburzony trener Domexu Tytan AZS Częstochowa - Radosław Panas. - Dla Drzyzgi, Zatorskiego, Wiśniewskiego były to pierwsze mecze o taką stawkę i od razu zderzają się z murem - nie chodzi mi tylko o trudnego rywala po drugiej stronie siatki - dodał trener.
Akademicy spod Jasnej Góry złożyli oficjalny protest w meczowym protokole. - Pewnie za takie wypowiedzi zostaniemy upomnieni i ukarani, a sędziowie dostaną wysokie noty i wszystko będzie "cacy" - dodał Panas, który podkreślał, że Resovia jest na tyle dobrym zespołem, że z pewnością poradziłaby sobie bez - ewentualnej - "pomocy" ze strony sędziów. - Dostałem sygnał od naszego prezesa, że sponsorzy rozważają wytoczenie procesu powództwa cywilnego sędziom dzisiejszego spotkania i myślą o wycofaniu się ze sponsorowania, co jest dla mnie zrozumiałe. Wykładają oni swoje prywatne pieniądze, a przez kilka kontrowersyjnych decyzji sędziów wszystko traci sens - dodał Panas.
Trener Asseco Resovii Ljubomir Travica podzielił zdanie Panasa, ubolewając jednak, że trenerzy muszą dyskutować o poziomie sędziowania a nie o aspekcie sportowym pojedynku. - Na pewno przy kiwce Bartmana był aut, być może była ona dotknięta przez blok. Jeżeli chodzi o inne sytuacje, są one dyskusyjne. Błędy są jednak częścią siatkówki - powiedział chorwacki szkoleniowiec, podkreślając, że więcej nie chce się odnosić do tych aspektów środowego pojedynku.