Politechnika Warszawska ma... inteligentnych i bogatych kibiców

Studenckie Koło Naukowe Zarządzania w Sporcie działające przy warszawskiej SGH przeprowadziło ciekawe badania. Na ich podstawie udało im się pokazać prawdziwą twarz kibiców stołecznej drużyny. Wyniki są naprawdę ciekawe.

Z przeprowadzonych badań wynika, że na mecze Politechniki przychodzą głównie ludzie młodzi, studenci lub absolwenci wyższych uczelni. Dużą grupę widzów stanowią również kobiety. Tendencję tą zauważa również prezes klubu Jolanta Dolecka. - Politechnika to przecież drużyna akademicka. Stąd to przywiązanie właśnie do naszej drużyny. Gros kibiców zna się z uczelni, a wspólne oglądanie spotkań to dla wielu z nich najlepszy sposób spędzania wolnego czasu - tłumaczy szefowa na łamach Gazety Wyborczej.

Kolejną grupę stanowią bardzo wartościowi z ekonomicznego punktu widzenia kibice. Są to ludzie w wieku 25-34 lata o dość wysokich zarobkach. - Ponad 80 proc. z nich ma wyższe wykształcenie i niezłe zarobki. O czym świadczą choćby ich miesięczne wydatki na rozrywkę. Aż 57 proc. ogółu kibiców Politechniki wydaje na ten cel od 50 do 200 zł, a 36 proc. znacznie więcej, bo od 200 do ponad 400 zł. Tylko 7 proc. zadeklarowało wydatki mniejsze niż pięćdziesięciozłotowe - mówi o wynikach badań Wojciech Jankowski jeden z autorów raportu "Kibicu daj się poznać".

Wyniki przeprowadzonej analizy nie zaskakują Tomasza Redwana, specjalisty od marketingu sportowego. - Siatkówka już od lat 60. była uważana za sport inteligencki. Dlatego te badania nie zaskakują. Na meczach PlusLigi ponad 80 proc. kibiców ma mniej niż 35 lat, a 64 proc. może pochwalić się wyższym wykształceniem - tłumaczy specjalista w tej dziedzinie.

Jak się okazuje tacy kibice Politechniki mogą okazać się bardzo pomocni przy rozmowach z potencjalnymi sponsorami. Nikt bowiem nie ukrywa, że ekipa z Warszawy jest jedną z najbiedniejszych w PlusLidze i jakiś poważny sponsor by się przydał. Zwłaszcza, że J.W. Construction zamierza się na dobre wycofać ze sponsorowania siatkówki. Bowiem siatkarskim kibicom z Warszawy nie przeszkadza np. umieszczanie logo sponsora w nazwie klubu, co jak się okazuje nie pasuje pasjonatom piłki nożnej. Z przeprowadzonych badań wynika, że ponad 80 procent kibiców siatkówki wybiera produkt z logo sponsora ich klubu.

Źródło artykułu: