Trofeum Pucharu Polski poza zasięgiem Asseco Resovii. Andrzej Kowal: Każdy czuje złość

Kolejny raz trofeum Pucharu Polski nie powędruje w ręce zawodników Asseco Resovii. Rzeszowianie, mimo że przez pięć setów walczyli o awans do półfinału, musieli uznać wyższość Lotosu Trefl.

W środowy wieczór Asseco Resovia musiała pożegnać się z dalszą grą w Pucharze Polski. Chociaż rzeszowianie stawiani byli w roli faworyta, to jednak w piątym secie kropkę nad "i" postawili Pomorzanie. Dla szkoleniowca rzeszowskiego kolektywu, największym mankamentem w tym spotkaniu była źle prosperująca ofensywa.

- Na pewno zawiódł atak. Nasza skuteczność w stosunku do wcześniejszych meczów była słaba, ale wynikało to z bardzo dobrej gry zespołu z Gdańska, szczególnie w bloku. W tym elemencie mieli dużą przewagę w porównaniu do nas - oceniał grę swojej drużyny Andrzej Kowal.

Lotos Trefl czternaście razy stawiał na drodze rywali szczelny mur. Nawet jeśli momentami goście nie punktowali tym elementem, to pasywny blok umożliwiał im wyprowadzenie skutecznej kontry. Trener wicemistrzów Polski widzi w szeregach swojego zespołu jeszcze jedno uchybienie. - Zdecydowanie więcej oczekiwaliśmy też po zagrywce, która dziś również nie była dla nas tak pewna. Mieliśmy fragmenty bardzo dobrej gry w tym elemencie, szczególnie Gavina, ale pozostałych chłopaków stać na dużo lepszy serwis - analizował szkoleniowiec.

Rzeszowianie po raz kolejny w Pucharze Polski musieli uznać wyższość podopiecznych Andrei Anastasiego. W 2015 roku po niezwykle zaciętej, czterosetowej rywalizacji gdańszczanie sięgnęli po historyczne dla klubu trofeum. W środowym starciu obie ekipy prezentowały bardzo wysoki poziom, jednak to rzeszowianom zabrakło stabilności. - Każdy czuje złość, bo stać było nas na grę w półfinale i nawet mieliśmy fajne fragmenty, ale również te słabsze. Zespół z Gdańska grał równiej i dlatego dzisiaj z nami zwyciężył - komentował Kowal.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

Pomorzanie odebrali Asseco Resovii szansę na zdobycie trofeum, na które Ci czekają od 1987 roku. Po trzydziestu latach Puchar Polski nadal pozostaje jedynie w marzeniach rzeszowskich kibiców. - Zawiedliśmy, ale nie możemy spuszczać głów. Będziemy walczyć i mocniej trenować. Mamy czas, żeby lepiej przygotować się do kolejnych spotkań - zapowiadał trener.

Porażka z Lotosem Trefl rozluźniła terminarz siatkarzy z Podkarpacia oraz zmusiła do zmiany planów na najbliższy weekend. - Będziemy teraz myśleć, jak zorganizować dalszy etap przygotowań do meczu Ligi Mistrzów. Na pewno damy chłopakom jeden dzień wolnego więcej, żeby trochę odpoczęli psychicznie. Później na pewno będziemy mieli czas, aby mocniej potrenować i się do tego przygotować - zakończył szkoleniowiec Pasów.

Komentarze (0)