Dla Marlona Yareda będzie to kolejna przygoda z rosyjską Superligą. Rozgrywający występował w latach 2012 - 2015 w Dynamie Krasnodar, ale nie odniósł wtedy znaczących sukcesów, mimo, że miał u boku takich graczy, jak Argentyńczyk Facundo Conte czy znany czeski atakujący Jan Stokr. Brazylijczyk liczy, że z Biełogoriem Biełgorod uda mu się w końcu zdobyć medale w Rosji i w Lidze Mistrzów.
Marlon w obecnym sezonie występował przez cztery miesiące w brazylijskim Saint Bernardo, gdzie jako najbardziej doświadczony gracz pomagał młodym siatkarzom odnaleźć się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Od początku jednak zawarł z władzami klubu umowę, że jeśli pojawi się w trakcie sezonu interesująca pod względem finansowym oferta z europejskiego klubu, będzie mógł odejść.
Transfer Marlona to spora niespodzianka. Na początku tego sezonu Giennadij Szypulin zapowiadał, że Biełgorie obcięto budżet aż o 40 procent i zespół będzie zmuszony po raz pierwszy od wielu lat radzić sobie bez zagranicznych gwiazd. Słynny trener deklarował, że drużyna jest w stanie wygrywać bez obcokrajowców zarówno w Superlidze, jak i w Lidze Mistrzów. Wystarczyło jednak kilka miesięcy, aby zweryfikował swoje poglądy.
Biełogorie Biełgorod po 15. kolejkach zajmuje 5 miejsce w tabeli, ma na koncie 9 zwycięstw i 6 porażek. Co prawda wygrało ostatni mecz z Dynamem Moskwa, ale już z Lokomotiwem Nowosybirsk i zwłaszcza z Zenitem Kazań, Biełgorod nie był jak dotąd w stanie nawiązać równorzędnej walki. Dlatego władze klubu szukają wzmocnień. Na początku stycznia podpisały kontrakt z libero Aleksiejem Obmoczajewem, a kolejne to transfer Marlona. O miejsce w składzie Brazylijczyk będzie rywalizował z Romanem Poroszynem.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji