Walka o półfinały i obronę przed spadkiem - zapowiedź spotkań I rundy Play-off w PlusLidze Kobiet

Po przerwie na Puchar Polski, siatkarki wracają do rywalizacji ligowej. W najbliższy weekend drużyny rozegrają kolejne spotkania i jak się wydaje, w większości meczów zapadną już rozstrzygnięcia. Duże szanse by zakończyć rywalizację ćwierćfinałową już ten weekend mają ekipy Aluprofu, Muszynianki i Farmutilu. Najciekawiej, bo trudno wskazać zdecydowanego faworyta, zapowiada się w Dąbrowie Górniczej, gdzie miejscowy MKS podejmować będzie bydgoski Centrostal.

W tym artykule dowiesz się o:

Najbardziej frapująco zapowiada się mecz MKS-u Dąbrowa Górnicza z Centrostalem Bydgoszcz. Chociaż bydgoszczanki wygrały na własnym parkiecie dwa pierwsze spotkania (3:1 i 3:2) i w rywalizacji prowadzą 2:0, to mecze te były na tyle wyrównane, iż trudno mówić o faworycie tej konfrontacji. Siatkarki Centrostalu w obu meczach z MKS-em mimo, że popełniły sporo błędów własnych, zdołały je wygrać. Podopieczne trenera Kawki w drugim meczu mogły nawet pokusić się o wygraną, ale prowadząc 2:1 i mając kilka punktów przewagi w trzeciej partii, przegrały ją, a następnie tie break. W Dąbrowie Górniczej taka ilość błędów może zespół Piotra Makowskiego sporo kosztować, tym bardziej, że na własnym pakiecie siatkarki z Zagłębia są bardzo wymagającym rywalem. W obu drużynach liderują charyzmatyczne siatkarki; w Centrostalu Ewa Kowalkowska, a w MKS-ie Magdalena Śliwa. Od ich gry i dyspozycji wiele będzie zależało. Która z nich będzie cieszyć się po meczach rozegranych w Dąbrowie Górniczej, czas pokaże.

Bydgoszczankom wystarcza do awansu do półfinału jedno zwycięstwo. Podopieczne Waldemara Kawki by o tym myśleć muszą wygrać obydwa spotkania i liczyć na udany występ w piątym meczu w Bydgoszczy. W tej parze ćwierćfinałowej wszystko jest możliwe.

MKS Dąbrowa Górnicza – Centrostal Bydgoszcz - sobota, 21 marca, godz. 17:00, ewentualnie niedziela, 22 marca, godz. 17.00.

Z pozostałych ćwierćfinałów, wydaje się, że do strefy medalowej powinny awansować drużyny Aluprofu, Muszynianki i Farmutilu. Tyle tylko, że to jest sport i nawet faworyci mogą się potknąć. Dlatego nie sposób do końca przewidzieć wyników meczów w Białymstoku, Wrocławiu i Żukowie.

W Białymstoku AZS podejmować będzie lidera rozgrywek, bielski Aluprof. W pierwszych meczach w Bielsku-Białej, dwukrotnie bardzo wyraźnie wygrały siatkarki Igora Prielożnego (3:0 i 3:0). Siatkarki z Podlasia, po udanym ligowym starcie, pod koniec rundy zasadniczej dostały wyraźnej zadyszki. W ostatnich dziewięciu meczach przegrały osiem razy wygrywając zaledwie raz (u siebie ze Stalą Mielec). By wyeliminować popełniane w trakcie gry błędy oraz przygotować się do rywalizacji o jak najwyższe miejsce w lidze, siatkarki AZS-u pod wodzą trenera Dariusza Luksa, wykorzystując przerwę w rozgrywkach ligowych, przebywały na obozie. Chyba jednak raczej z myślą o poprawie swojej gry i podjęcia walki o miejsca 5 - 6, niż by rywalizować z Aluprofem o wejście do czwórki drużyn, które podejmą walkę o medale mistrzostw Polski. Zdobywczynie Pucharu Polski, znajdujące się w obecnie dobrej formie i są wyraźnym faworytem tego (tych) spotkania. Przewaga sportowego potencjału drużyny z Podbeskidzia jest na tyle znaczna, że szanse AZS-u są doprawdy znikome.

Pronar Zeto Astwa AZS Białystok – BKS Aluprof Bielsko-Biała - sobota, 21 marca, godz. 17.00, ewentualnie niedziela, 22 marca, godz. 17.00.

W Żukowie Gedania będzie starała się zrewanżować się ekipie Bogdna Serwińskiego za porażkę w pierwszym meczu rundy play-off. Drużyny rozegrały tylko jedno spotkanie, bowiem drugie przełożono ze względu na udział Muszynianki w rywalizacji Ligi Mistrzyń. Gdyby dwa mecze w Żukowie nie przyniosły rozstrzygnięcia, rywalizacja przeniesie się do Muszyny. W ostatnim meczu w Muszynie siatkarki Grzegorza Wróbla musiały pogodzić się z porażka (0:3), ale zwłaszcza w pierwszym secie postawiły twarde warunki rywalkom. Na własnym parkiecie będą zapewne jeszcze groźniejsze. Ten młody, nieobliczalny zespół, który ma na swoim koncie m.in. zwycięstwa z Farmutilem i Aluprofem, może faworyzowanej ekipie z Beskidu Sądeckiego sprawić sporo trudności. Nie mniej ekipa Joanny Mirek i Marioli Zenik jest wyraźnym faworytem w obu meczach i każde inne rozstrzygnięcie niż zwycięstwa aktualnych mistrzyń Polski, byłoby sporą niespodzianką.

Gednia Żukowo – Muszynianka Fakro Muszyna - sobota, 21 marca, godz. 14.45 i niedziela, 22 marca, godz. 17.00.

W ostatniej parze ćwierćfinałowej zmierzą się ekipy Gwardii Wrocław i Farmutilu Piła. Przed dwoma tygodniami w Pile dwukrotnie, pewnie wygrały siatkarki Jerzego Matlaka (3:0 i 3:1). Gwardzistki, po awansie do PlusLigi Kobiet, w rozgrywkach spisywały się bardzo dobrze. Siedem zwycięstw (w tym w Pile z Farmutilem) i jedenaście porażek w rundzie zasadniczej, to wynik który przed sezonem wydawał się mało realny. Czy Katarzyna Mroczkowska wespół z koleżankami z parkietu są w stanie ponownie sprawić niespodziankę i pokusić się o drugą w tym sezonie wygraną z ekipą z grodu Staszica? Pilanki po zakończeniu gier w Lidze Mistrzyń, mogły trochę głębiej odetchnąć po męczących podróżach po Europie. Wreszcie miały czas na normalny trening i złapanie trochę świeżości. Faworytkami są siatkarki Farmutilu. Siła zespołu Agnieszki Kosmatki i Agnieszki Bednarek wydaje się być na tyle duża, że rywalizację z ekipą Rafała Błaszczyka zakończyć już we Wrocławiu.

Impel Gwardia Wrocław – PTPS Farmutil Piła - poniedziałek, 23 marca, godz. 18.00, ewentualnie wtorek, 24 marca, godz. 17.00.

Równie ciekawie jak rywalizacja o podium mistrzostw Polski zapowiada się walka o miejsca 9 - 10, między drużynami Calisii Kalisz i Stali Mielec. W rywalizacji do czterech zwycięstw, po pierwszym meczu rozegranym w Mielcu prowadzi Stal 1:0. Było to bardzo przekonujące zwycięstwo ekipy trenera Wiesława Popika. Co gorsza, kaliskich kibiców, poza wynikiem, rozczarowała także postawa większości zawodniczek w tym meczu, brakowało wszystkiego, od woli walki po umiejętności. Na ile do zwycięstwa Stali przyczyniła się własna hala i doping kibiców pokaże mecz w Kaliszu. Druga porażka Calisii, drastyczne obniżyłaby szanse ekipy Mariusza Pieczonki na pozostanie w elitarnym gronie drużyn PlusLigi Kobiet. Słabo grająca w ostatnich ligowych kolejkach Stal, zdaje się budzi się z marazmu, co nie jest dobrą wiadomością dla ekipy Calisii, która na dziewiętnaście rozegranych do tej pory meczów, wygrała zaledwie trzy. Czy w najbliższy wtorek wygra czwarte? To naprawdę zbyt trudne pytanie.

Calisia Kalisz – Stal Mielec - wtorek, 24 marca, godz. 20.30

Źródło artykułu: