Ostatnia kolejka nie była szczęśliwa dla Developresu SkyRes. Siatkarki w pojedynku z Chemikiem Police musiały uznać wyższość rywalek, które dominowały niemal w każdym elemencie. - Mogłyśmy zagrać zdecydowanie lepiej. Niestety przytrafiło nam się kilka błędów. Po każdym z nich traciliśmy swoją pewność siebie i wszystko potoczyło się nie tak, jak powinno - oceniała Mirosława Paskowa.
Rzeszowski kolektyw w rywalizacji z Chemikiem miał spore problemy z przyjęciem zagrywki. - Policzanki nie są jedynym zespołem w naszej lidze z bardzo dobrym serwisem. My miałyśmy po prostu gorszy dzień i nie wszystko funkcjonowało dobrze - oceniała zawodniczka Developresu SkRes.
Starcie z obecnymi liderkami tabeli sprawiło, że rzeszowianki utraciły czwartą lokatę. Siatkarki spadły o jedno "oczko", posiadają jednak tyle samo punktów, co zespół z Dąbrowy Górniczej, który zajął ich pozycję. - Nie sądzę żeby odzyskanie czwartego miejsca było bardzo ciężkie. Musimy pracować każdego dnia żeby osiągać możliwie najlepsze rezultaty w każdym kolejnym meczu. Przed nami jeszcze dużo czasu i grania, ale jestem pewna, że odbudujemy swój dobry wynik - komentowała przyjmująca.
W niedzielę Developres SkyRes rozegra kluczowe spotkanie z Enea PTPS. Ekipa z Piły do stolicy Podkarpacia przyjeżdża mając za sobą zwycięski mecz z Legionovią. - Powinnyśmy być jak jeden organizm i wspierać się nawzajem niezależnie od wyniku. Musimy pokazać wszystkim nasz prawdziwy potencjał - zapowiedziała Paskowa.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji