Miał to być bardziej wyrównany z dwóch meczów półfinałowych, ale z początku tak nie wyglądało. To modeńczycy grali z większą pewnością siebie i agresją i zdominowali rywala. Jednak w połowie seta zawodnicy z Trydentu się zmobilizowali i doprowadzili do remisu, poprowadzeni do ataku przez bardzo skutecznego Filippo Lanzę (16:16). Od tego momentu rozgorzała bardzo zacięta walka o każdy punkt, akcje często były długie, a zawodnicy obu drużyn popisywali się efektownymi obronami. Co ciekawe, w najgorszej dyspozycji byli obaj atakujący, ani Jan Stokr ani Luca Vettori nie pomagali swoim zespołom. W walce na przewagi o włos lepsi byli podopieczni trenera Roberto Piazzy.
Pierwsza odsłona zapowiadała dużo walki i wyrównany mecz, ale trydentczycy podrażnieni utratą seta bardzo ostro zaczęli drugiego i szybko odskoczyli na kilka punktów przewagi. Pomogły im też błędy własne Earvina Ngapetha, który miał słabszy moment. Obrońcy tytułu wytrwale gonili przeciwnika, wywierając presję zagrywką i blokiem, ale siatkarze z Trydentu grali jak z nut. Widzowie w Unipol Arena w Bolonii mogli oglądać wyśmienitą siatkówkę, takiego poziomu nie powstydziłby się i finał Pucharu Włoch. Dzięki serii bardzo trudnych serwisów Ngapetha jego zespół dogonił rywali tuż przed końcem seta i od stanu po 22 była powtórka pełnej emocji końcówki z poprzedniego seta. Ostatecznie górą byli podopieczni trenera Angelo Lorenzettiego.
Trzecia partia od początku była grana pod dyktando mistrzów Włoch. Ich zagrywka w połączeniu z doskonałą grą blokiem demolowała przeciwnika. Nic nie pomogły zmiany, których dokonał szkoleniowiec na ataku i na przyjęciu. Co prawda Ngapeth miał znów słabsze momenty, ale dobrze zastępował go Nemanja Petrić. Przewaga obrońców tytułu tylko wzrastała i bardzo szybko doprowadzili do zakończenia seta. Symbolicznie stało się to za pomocą bloku na zupełnie nieskutecznym Stokrze.
Czwarta partia - o większej stawce niż poprzednie - była od początku bardzo wyrównana. W Diatec Trentino na boisko wrócili gracze podstawowej szóstki. Widać było dużą mobilizację po obu stronach. W drugiej połowie modeńczycy się pogubili, co wykorzystali goście z Trydentu, ale przed końcówką na tablicy znowu był remis (19:19). W kolejnej zaciętej końcówce, oglądanej na stojąco przez część kibiców i pełnej emocji, wideoweryfikacji oraz czasów, wygrali trydentczycy, a seta zakończył efektownym asem serwisowym Simone Giannelli.
ZOBACZ WIDEO Manchester United przegrywa, ale i tak jest w finale - zobacz skrót meczu z Hull [ZDJĘCIA ELEVEN]
Po wyczerpującym fizycznie i emocjonalnie czwartym secie siatkarze obu drużyn musieli znaleźli w sobie jeszcze trochę sił na decydującą piątą odsłonę. Była ona tak samo wyrównana i zacięta jak poprzednie, a w każdej akcji piłka kilkakrotnie przechodziła przez siatkę. Również z tego powodu, że ataki nie były już tak mocne. Ale emocje nadal były ogromne, a oba zespoły rzuciły na szalę wszystkie swoje umiejętności i resztki sił. Nikt nie był w stanie odskoczyć na więcej niż punkt rywalom. Zepsuty serwis Le Roux dał przeciwnikom piłkę meczową i od razu ją wykorzystali.
Diatec Trentino powalczy o Puchar Włoch w niedzielę o 17.30 w pojedynku z Cucine Lube Civitanova.
Diatec Trentino - Azimut Modena 3:2 (26:28, 30:28, 22:25, 30:28, 15:13)
Trentino: Giannelli, Stokr, Lanza, Urnaut, Sole, Van de Voorde, Colaci (libero) oraz Nelli, Antonow, Mazzone, Blasi.
Modena: Orduna, Vettori, Piano, Le Roux, Ngapeth, Petric, Rossini (libero) oraz Cook, Massari.