Cerrad Czarni nie dali sobie zrobić krzywdy. "Kontrolowaliśmy grę"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

- Udany powrót do Kielc, bardzo mnie cieszy, że wygraliśmy akurat tutaj. Był to dla mnie bardzo ważny mecz - mówił po zwycięstwie nad swoim byłym klubem rozgrywający Cerrad Czarnych Radom Michał Kędzierski.

Podopieczni Roberta Prygla zwyciężyli w trzech setach, dominując praktycznie od pierwszej do ostatniej piłki. - Myślę, że cały czas kontrolowaliśmy grę, Effector w niektórych momentach próbował się przeciwstawiać, ale to my byliśmy górą i to najważniejsze - ocenił Michał Kędzierski. Najbliżej pokrzyżowania planów faworytowi z Radomia gracze Effectora byli w pierwszym secie. - Było blisko w końcówce, ale na szczęście w tym sezonie często pokazujemy, że końcówki są naszą dobrą stroną i potrafimy je wygrywać.

22-latek wrócił do Kielc, miejsca, w którym otrzymał pierwszą prawdziwą szansę w PlusLidze. - Spędziłem tutaj przełomowy sezon i mam nadzieję, że widać, że ta moja gra wygląda coraz lepiej - powiedział.

Pierwsze spotkanie obu drużyn zakończyło się triumfem biało-czerwono-niebieskich (3:2). Sobotni rewanż wyglądał zdecydowanie inaczej, a to między innymi dlatego, że ekipa z Hali Legionów tkwi w potężnym kryzysie. - Na pewno na początku sezonu wygrali kilka razy, w tym z nami. Mam nadzieję, że tym razem przegrali, bo to my dobrze graliśmy, a nie dlatego, że oni źle - komentował Kędzierski.

Dzięki zainkasowaniu kompletu punktów Cerrad Czarni przeskoczyli w tabeli Lotos Trefl Gdańsk, co jednoznacznie pokazuje, że po słabej grze w pierwszych tygodniach sezonu nie ma już śladu. - Coraz bardziej się zgrywamy, myślę, że nasza współpraca wygląda coraz lepiej, szczególnie ze środkowymi, którzy zdobywają dużo punktów.

ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę

Komentarze (0)