Faworytem rywalizacji będą policzanki, które do turnieju finałowego awansowały po raz czwarty z rzędu. Tym razem na ich drodze stanęły ŁKS Commercecon Łódź w 1/8 finału i Wisła Warszawa w ćwierćfinale. Lider I ligi postawił Chemiczkom dość twarde warunki pokazując, że jest w stanie nawiązać walkę z drużyną z Orlen Ligi.
Nie da się ukryć, że drużyna prowadzona przez Jakuba Głuszaka to faworyt całego turnieju niezależnie od tego, z kim przyjdzie mu rywalizować w ewentualnym finale. Na krajowym podwórku policzanki jeszcze nie przegrały w tym sezonie żadnego meczu.
W walce o finał obrończynie trofeum i mistrzynie kraju powalczą z Developresem Rzeszów, który by awansować do grona czterech najlepszych drużyn Pucharu Polski, musiał pokonać WTS Solną Wieliczka (choć dopiero po tie-breaku) oraz Giacomini Budowlanych Toruń. Awans do Zielonej Góry to już jest najlepszy wynik w historii klubu.
Rzeszowianki od kilku dni prowadzi nowy trener, Lorenzo Micelli, który rok i dwa lata wcześniej również uczestniczył w turnieju finałowym o Puchar Polski, choć jako szkoleniowiec Atomu Trefla Sopot. W 2015 roku w Kędzierzynie-Koźlu prowadzona przez niego ekipa z Trójmiasta pokonała Chemika w pięciu setach.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy
W tym sezonie Chemik i Developres już dwukrotnie spotykały się ze sobą w lidze. Rywalizacja w Hali Podpromie trwała aż pięć setów, zaś w Azoty Arenie policzanki rozprawiły się z siatkarkami z Podkarpacia w trzech partiach.
W niedzielnym finale zagra zwycięzca konfrontacji policko-rzeszowskiej z lepszym z pary Grot Budowlani Łódź - Impel Wrocław. Obie drużyny mają bardzo podobne założenia na bieżący sezon, tj. celują w podium. Bezpośrednie starcie pomiędzy nimi w Atlas Arenie odbyło się już w listopadzie, ale było mocno jednostronne. Po trzech setach rywalizacji triumfowały łodzianki.
Ich droga do Zielonej Góry wyglądała na dość łatwą i bezbolesną. W 1/8 finału bez większych kłopotów wyeliminowały KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, zaś kilka dni temu gładko pokonały Polski Cukier Muszyniankę Muszyna. Na razie w walce o Puchar Polski ekipa Błażeja Krzyształowicza nie przegrała jeszcze seta.
Dla prezesa łódzkiego klubu Marcina Chudzika wywalczenie trzeciego z rzędu awansu do półfinału rozgrywek to cel minimum. Między wierszami mówi się jednak o chęci walki w finale. Byłaby to pierwsza taka sytuacja od 2010 roku, kiedy to w Poznaniu siatkarki z "betkami" na koszulkach sensacyjnie ograły najpierw w półfinale BKS Bielsko-Biała, a następnie Muszyniankę Muszyna.
Pokrzyżować im plany spróbują Impelki, dla których będzie to trzeci start w turnieju finałowym o Puchar Polski w ciągu pięciu lat. Ostatni raz w finale siatkarki z Dolnego Śląska - jeszcze pod nazwą Gwardia - zaprezentowały się w sezonie 2003/2004. Nigdy jednak w historii nie wzniosły głównego trofeum w górę.
Zanim podopieczne Marka Solarewicza zakwalifikowały się do półfinału, musiały wyeliminować kolejno BKS Profi Credit Bielsko-Biała i Tauron MKS Dąbrowa Górnicza. Co istotne, jedynie w starciu z tym drugim rywalem wrocławianki straciły jedną partię.
Chemik Police - Developres SkyRes Rzeszów / sobota, 4.02.2017 r., godz. 14:45
Grot Budowlani Łódź - Impel Wrocław / sobota, 4.02.2017 r., godz. 18:00