Trener rosyjskich siatkarzy będzie utrzymywał się z premii za medale

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Nowy trener rosyjskich siatkarzy Siergiej Szlapnikow za pracę z reprezentacją ma co miesiąc otrzymywać jedynie niewielkie, symboliczne wynagrodzenie, a większe kwoty zostaną mu wypłacone dopiero za miejsca medalowe podczas międzynarodowych imprez.

Swoją decyzję w tej sprawie Wszechrosyjska Federacja Siatkówki tłumaczy chęcią zmotywowania następcy Władimira Alekny do jeszcze większej pracy. Dlatego działacze obiecują Siergiejowi Szlapnikowowi wielkie premie, ale tylko za medale zdobyte w Lidze Światowej i mistrzostwach Europy. Pierwszym celem w tym sezonie będzie zakwalifikowanie się do mistrzostw świata.

Kontrakt ze Szlapnikowem federacja podpisała na 2 lata. Po tym okresie nastąpi weryfikacja osiąganych rezultatów i działacze zastanowią się, czy powinien pozostać na stanowisku aż do igrzysk olimpijskich w Tokio. - Po mistrzostwach świata w 2018 roku zadecydujemy, co dalej, to będzie nasz punkt odniesienia - mówi szef federacji Stanisław Szewczenko. - Wtedy będziemy się zastanawiać, czy dobrą drogą zmierzamy do Tokio, jakie były plusy i minusy pracy Szlapnikowa.

Nowy trener Rosji na razie gwarantuje jedno: będzie odmłodzenie reprezentacji. - Długo pracowałem z naszymi młodzieżowymi zespołami i dobrze wiem, kto może wzmocnić Sborną już najbliższej przyszłości. Jest około 10 takich graczy - zapowiada Szlapnikow. - Gwarantuję, że kadra będzie odmłodzona, ale obok debiutantów będą też doświadczeni gracze.

Nie wszyscy w Rosji popierają powołanie Siegieja Szlapnikowa na trenera kadry. Mocno skrytykował go Oleg Moliboga, były siatkarz i trener rosyjski. Jego zdaniem praca z młodzieżą, a dojrzałymi siatkarzami, to dwie różne sprawy. - Nie uważam, że to najlepszy kandydat, ale w obecnej sytuacji ekonomicznej był najtańszym, z jakich można było wybrać. Ilu zawodników tak naprawdę wychował? Ile czasu już nie jest trenerem, a zwykłym funkcjonariuszem? - pyta Moliboga. - Pracował jedynie z dziećmi, a nie z mężczyznami. To nie dzieci, ale gracze, którzy już zarobili na życie, są pewni siebie i mogą w końcu zapytać: "Słuchaj, w zasadzie kim jesteś? Jaki klub ostatnio trenowałeś? ". Nie wszyscy zechcą przyjechać na kadrę, a jakiś powód zawsze się znajdzie.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: Moje życie pokazuje, że niemożliwe nie istnieje

[/color]

Komentarze (0)