Drużyna Effectora Kielce przegrała w Katowicach po raz dwunasty z rzędu, co coraz bardziej martwi i włodarzy i sztab. Nie pomogła zmiana szkoleniowca dokonana w grudniu.
- Zagraliśmy kolejne złe spotkanie. Zaczęliśmy dobrze, podobnie jak z Radomiem, a później nie udało nam się utrzymać tego poziomu - przyznał Adam Swaczyna. Drugi trener chwalił za to przeciwnika. - Można było dzisiaj zobaczyć, że GKS Katowice to już nie jest ten zespół, z którym graliśmy w pierwszej rundzie. Świetnie zagrywali, co im przyniosło zwycięstwo. Dlatego potrafią wygrać z Asseco Resovią czy Lotosem Trefl Gdańsk - powiedział.
Swaczyna przyznał też, że GKS Katowice zmienił strategię po przegraniu pierwszego seta i to wpłynęło na ostateczny rezultat. - Po pierwszym secie zmienili swoją taktykę w przyjęciu, co im znacznie ułatwiło grę. U nas to przyjęcie było słabe, ale to rezultat tego jak oni zagrywali. Postawili na bardzo mocny serwis - ocenił drugi trener.
- Musimy wyciągnąć wnioski i musimy wygrać kolejny mecz - zapowiedział były libero, który po rozstaniu z trenerem Dariusza Daszkiewicza był przez miesiąc pierwszym szkoleniowcem kieleckiej drużyny. Wrócił do roli asystenta trenera po przyjściu do klubu Turka Sinana Tanika, który w Effectorze debiutuje jako główny szkoleniowiec zespołu.
Kolejny mecz kielczan to wyjazdowy pojedynek z Łuczniczką Bydgoszcz w piątek. Obie ekipy są w tabeli niedaleko siebie, bydgoszczanie wygrali o jeden mecz mniej, ale mają na koncie o jeden punkt więcej.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji