Drużyna Effectora Kielce przegrała 1:3 mecz 20. kolejki PlusLigi z GKS Katowice. Kielczanie dobrze zaczęli spotkanie, ale potem rywal zagrał lepiej i wygrał następne trzy odsłony. - Fajnie, że udało nam się wygrać pierwszego seta, ale w drugim rywale zupełnie nam odskoczyli. W trzecim i czwartym walczyliśmy z całych sił - powiedział Konrad Formela. - Szczególnie w ostatniej partii było to widać, bo ze stanu 22:18 wyciągnęliśmy jeszcze na remis.
Przegrane spotkanie w Katowicach to dwunasta porażka z rzędu kielczan. - Nie wiem, dlaczego jeszcze nie zakończyliśmy tej złej serii porażek. W ciągu tygodnia pracujemy, trenujemy. Przychodzi mecz, idziemy łeb w łeb z rywalem i nagle przytrafiają nam się dwa, trzy błędy, które przekreślają nasze zwycięstwo w secie. Trener rozmawiał z nami po meczu z Radomiem. Powiedział nam, że takie spotkania się zdarzają, żebyśmy nie patrzyli, ile porażek za nami. Otwieramy nowy rozdział i odcinamy się od tego co było kiedyś - zapowiedział przyjmujący, który wszedł na boisko w połowie trzeciej partii i został już do końca meczu.
- Kilka elementów było przyczyną porażki. Katowice zagrały dobrze zarówno w zagrywce, obronie jak i w przyjęciu. Nie popełniali dużo błędów, grali równo. Nie wiem co było przyczyną tego, że po dobrym pierwszym secie zagraliśmy tak słabo - przyznał z kolei Michał Superlak. - Ja osobiście podczas meczu nie myślę o tej serii porażek, bo po prostu nie ma na to czasu. Po prostu trzeba grać. Na pewno jest większa presja. Po dobrej pierwszej rundzie oczekiwania rosły i teraz znów trzeba w końcu wrócić do tej formy - dodał nominalny środkowy grający na pozycji atakującego.
Najbliższą okazję na przerwanie złej passy podopieczni trenera Sinana Tanika będą mieli w piątek w Bydgoszczy, gdzie ich rywalem będzie Łuczniczka. Bydgoszczanie mają o punkt więcej niż zespół z Kielc.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji