Mateusz Malinowski: Pokazaliśmy charakter

WP SportoweFakty / Asia Błasiak
WP SportoweFakty / Asia Błasiak

Asseco Resovia Rzeszów pokonała Cuprum Lubin, ale żeby tego dokonać potrzebowała aż pięciu setów. - Zdobyliśmy jeden punkt, chociaż mogliśmy spokojnie wygrać z nimi 3:1 - komentował Mateusz Malinowski.

Niedzielne spotkanie Asseco Resovii z Cuprum miało dwa oblicza. Z początku prym wiedli siatkarze z Podkarpacia, którzy wyszli na prowadzenie 2:0. Po dziesięciominutowej przerwie role się odwróciły i kolejne dwie partie wygrała ekipa z Lubina. W tie-breaku po grze na przewagi lepsi okazali się gospodarze.

- Na pewno szkoda pierwszego seta. Byliśmy trochę stremowani, ponadto były dwie kontrowersyjne decyzje sędziego i to według mnie zaważyło o wyniku tej partii. Cieszę się, że podnieśliśmy się po dwóch przegranych setach i następne zagraliśmy porządnie. W tie-breaku przy wyniku punkt za punkt to była loteria. Rzeszowianie lepiej wytrzymali końcówkę i wygrali mecz. Może nam troszeczkę zabrakło sił, ale pokazaliśmy charakter, że potrafimy walczyć i według mnie to się ceni - komentował rywalizację Mateusz Malinowski.

Podopieczni Gheorghea Cretu nie są wygodnym rywalem dla rzeszowian. W pierwszej rundzie rozgrywek PlusLigi wicemistrzowie Polski w trzysetowym boju musieli uznać wyższość lubinian. - Zdobyliśmy jeden punkt, chociaż mogliśmy spokojnie wygrać z nimi 3:1. Cieszymy się jednak z tego jednego "oczka", jest jeszcze bodajże dwanaście kolejek do końca ligi (Cuprum pozostało dziewięć - przyp. red.). Będziemy na pewno walczyć i myślę, że zdobędziemy dużo punktów - mówił zawodnik Cuprum.

Siłą napędową Miedziowych w walce o zwycięstwo był Łukasz Kaczmarek, który w trzeciej odsłonie posyłał serię bombardujących zagrywek w stronę gospodarzy. - Dodało nam to wiatru w żagle. Zaczęliśmy potem tak samo lepiej serwować i grać odważniej. Słowa dużej pochwały dla dwóch środkowych, którzy weszli i zagrali bardzo dobre spotkanie. Nie mieli okazji do grania przez dłuższy czas, a nie było widać praktycznie żadnej różnicy pomiędzy tymi siatkarzami, którzy wychodzą zawsze w pierwszym składzie. Myślę, że był to ciekawy mecz do oglądania, sporo było męskich wymian punkt za punk, dużo asów i mocnych ataków - oceniał siatkarz z Lubina.

Cuprum ma na swoim koncie dwadzieścia jeden rozegranych spotkań i obecnie lokuje się na szóstej pozycji. W niedziele lubinianie zmierzą się z Espadonem Szczecin. - Będziemy walczyć o zdobywanie kompletu punktów. Nie zawsze się to uda, ale trzeba wierzyć. Liga jest dosyć wyrównana w tej czołówce, więc jeżeli te drużyny też będą dzielić się punktami w następnych meczach, to jest jeszcze szansa, tylko nie możemy "dać ciała" z tymi zespołami troszeczkę niżej notowanymi. Zobaczymy pod koniec kwietnia - zakończył Malinowski.

ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę

Komentarze (0)