Adela Helić: Zrobimy wszystko, by zagrać w półfinale Orlen Ligi

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Adela Helić
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Adela Helić

Awans do najlepszej czwórki Pucharu Polski to najlepszy wynik w historii Developresu SkyRes Rzeszów. Jednak Adela Helić po raz drugi w karierze odpadła z rozgrywek o krajowe trofeum w półfinale. Serbka zapowiada walkę o półfinał Orlen Ligi.

Choć rzeszowianki zaprezentowały się w Zielonej Górze z bardzo dobrej strony, przegrały mecz o finał z Chemikiem Police 2:3. Po takim spotkaniu zespół miał lekkie poczucie niedosytu, mimo że zna swoje miejsce w szeregu. Był to jednak bardzo optymistyczny znak przed decydującymi spotkaniami fazy zasadniczej Orlen Ligi.

[b]

WP SportoweFakty: Wierzyła pani, że doprowadzicie do piątego seta? Chemik prowadził w czwartym secie 22:20 i był o trzy punkty od wygranej w całym meczu.[/b]

Adela Helić: Oczywiście, że tak! Nie ma innej możliwości. Tylko trzeba też patrzeć na to tak, że Chemik ma czternaście znakomitych zawodniczek na zbliżonym poziomie. My nie mamy aż takiego komfortu, więc często siatkarki, które są na boisku, muszą trzymać koncentrację przez wszystkie pięć setów.

Ale po raz drugi w sezonie postawiłyście się Chemikowi i rozegrałyście z nim tie-breaka.

- Jedyne co zadowala mnie po tym meczu to fakt, że pokazałyśmy po raz kolejny, że potrafimy nawiązać walkę z Chemikiem. To nie jest proste, bo w takich spotkaniach ważny jest każdy moment - zarówno wygrany, jak i przegrany.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

[/color]

To pani drugi start w turnieju finałowym Pucharu Polski i drugi zakończony na półfinale. W Polsce mamy takie powiedzenie: "do trzech razy sztuka"... 

- Chciałabym bardzo, ale to na razie zbyt odległa perspektywa. Póki co mamy jeszcze mnóstwo meczów w tym sezonie, więc o tym nie myślę, ale im bliżej te rozgrywki będą, tym bardziej będzie się na nich koncentrować.

A jakie wrażenie robi na pani final four Pucharu Polski?

- W Zielonej Górze było bardzo miło. Atmosfera na meczach była bardzo przyjemna, dobrze się przy niej grało. Mogłoby tylko być trochę więcej kibiców.

Po powrocie z Ziemi Lubuskiej czeka was powrót do ligowej rzeczywistości. Do końca zostało siedem kolejek.

- Pozostaje nam teraz wyłącznie mieć przed sobą czwarte miejsce jako cel na fazę zasadniczą. Zależy nam bardzo, by zagrać w półfinale, najprawdopodobniej też z Chemikiem. Ale i tak zrobimy wszystko, by tam się znaleźć.

Jak zmienił się zespół pod batutą Lorenzo Micellego?

- Czerpiemy od niego mnóstwo energii. Warto na to zwrócić uwagę, gdy ogląda się mecze. On jest ostatnią osobą, która przestanie w nas wierzyć. Jak zresztą widać, potrafił nas zmobilizować na jeden z najważniejszych meczów sezonu.

Jest pani mocno eksploatowana przez swoją rozgrywającą, a w Orlen Lidze jest pani jedną z najlepiej punktujących. Wytrzymuje to pani kondycyjnie?

- Muszę. To w końcu moje zadanie, bo gram właśnie na pozycji atakującej. Czasami może się zdarzyć jakiś słabszy mecz, ale chyba każda zawodniczka tak ma. Na razie wytrzymuję. Oby tak do końca sezonu.

Rozmawiał Krzysztof Sędzicki

Źródło artykułu: