Trener Jakub Głuszak nie wystawił w Conegliano najbardziej oczywistej szóstki. Na pozycji atakującej Madelaynne Montano zastąpiła Katarzynę Zaroślińską, której poprzednie mecze z Włoszkami nie były udane. Przyjmująca Anna Werblińska została z konieczności wymieniona na Jelenę Blagojević. Serbka imponowała obronami w turnieju finałowym Pucharu Polski. Na pozycji libero zaczęła mecz Mariola Zenik, a nie Aleksandra Krzos.
Spośród dublerek najlepiej zaprezentowała się Montano. Cały Chemik grał odważnie, ale nie wypracował sobie przewagi większej niż punkt. Z okazji skorzystało więc Imoco Volley Conegliano. Katarzyna Skorupa ostrzelała zagrywkami Malwinę Smarzek, której w pierwszym secie ewidentnie nie szło. Właśnie Smarzek została zablokowana w ostatniej akcji. Pantery, bo taki przydomek ma drużyna z Conegliano, zwyciężyły 25:23.
Joanna Wołosz była wściekła i wyekspediowała piłkę w trybunę. Czuła, że set, który trwał pół godziny, był do wygrania, ponieważ Włoszki nie grały nieomylnie. W drugiej partii kapitan reprezentacji Polski popisała się dwoma, solowymi blokami, dzięki którym drużyna z Polic wyszła na prowadzenie 13:10. W tym momencie trener Davide Mazzanti zażądał przerwy.
Na boisku pojawiła się Aleksandra Krzos i poprawiła przyjęcie oraz obronę. Mistrzynie Polski miały więcej czasu na ustawienie bloku, a kiedy jeszcze Smarzek popisała się asem serwisowym, Chemik wygrał seta 25:20. Ci, którzy skazywali go na porażkę 0:3, musieli zweryfikować swoje przeczucia. Statystycznie na tym etapie meczu lepiej wyglądało Imoco, ale nie była to żadna dominacja.
ZOBACZ WIDEO Mama Roberta Lewandowskiego: Liczę na finał mistrzostw świata z udziałem Polski i Roberta
Trzeci set znów na ostrzu noża i Chemik wyszedł z niego cało. Na drugą przerwę techniczną zszedł z punktem straty do Włoszek, ale trenerzy przekonywali, że kontynuacja dobrej gry, przyniesie owoce. Mieli rację. Chemiczki wypracowały sobie przewagę 25:20 i wyszły na prowadzenie 2:1 w setach. Partię zakończyła atakiem z przechodzącej piłki Stefana Veljković, która wreszcie wyrosła na liderkę zespołu. Po dwóch setach miała tylko 25 procent skuteczności w ataku, co nie jest do niej podobne.
Prowadzenie 2:1 w setach było powtórką z poprzedniego meczu z Imoco. Wówczas drużyna Głuszaka wypuściła rywalki spod topora i błąd powtórzyła na wyjeździe. W czwartym secie Chemik prowadził 12:8 i pozwolił Włoszkom na zdobycie 10 punktów z rzędu. Serwowała wówczas Nicole Fawcett i głównie dzięki jej zrywowi Imoco doprowadziło do tie-breaka.
W decydującej rozgrywce Chemik prowadził od początku do końca i przekonująco zwyciężył 15:8. Cieszył się z wiktorii, choć zarazem mógł czuć niedosyt, że nie zgarnął pełnej puli.
To jednocześnie zaskakujące i optymistyczne, że Chemik, który u siebie zawsze przegrywa z Włoszkami, zwyciężył drugi raz z rzędu w Italii. Optymistyczne, ponieważ na koniec fazy grupowej zagra na wyjeździe z Liu-Jo Nordmeccanica Volley Modena. Po meczu w Conagliano zachował szansę na awans.
Imoco Volley Conegliano - Chemik Police 2:3 (25:23, 20:25, 20:25, 25:20, 8:15)
Imoco: Skorupa (4), Costagrande (4), Robinson (10), De Kruijf (18), Folie (15), Fawcett (25), De Gennaro (libero) oraz Cella, Barazza (2), Ortolani (2)
Chemik: Wołosz (8), Smarzek (24), Blagojević (6), Bednarek-Kasza (11), Veljković (8), Montano (21), Zenik (libero) oraz Werblińska, Jagieło, Zaroślińska (2), Krzos (libero)
Mecze | Punkty | Sety | |
---|---|---|---|
1. Liu-Jo | 4 | 11 | 12:4 |
2. Imoco | 4 | 7 | 10:8 |
3. Chemik | 4 | 6 | 9:8 |
4. Telekom | 4 | 0 | 1:12 |
Taka sytuacja nie może się powtórzyć
A w ogóle to brawo!!!!!!!!