Starcia Jastrzębskiego Węgla z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w tym sezonie są niezwykle emocjonujące. Najpierw w PlusLidze jastrzębianie byli bliscy sprawienia sensacji w Kędzierzynie-Koźlu, przegrywając ostatecznie z aktualnym mistrzem Polski 2:3. Później oba zespoły spotkały się w półfinale Pucharu Polski, gdzie ZAKSA wygrała 3:1.
W piątek siatkarze z Górnego Śląska po raz kolejny mogli sprawić niespodziankę. Po dwóch setach prowadzili już 2:0, ale później ich gra stanęła w miejscu. - Zagraliśmy bardzo dobre dwa pierwsze sety, ale na ZAKSĘ to nie wystarcza. Oni się nie poddają nawet jak dostaną dwa ciosy, trzeba im jeszcze dołożyć w trzecim secie, a my tego nie zrobiliśmy - powiedział Patryk Strzeżek, kapitan Jastrzębskiego.
Strzeżek nie ukrywa, że w ostatnim starciu ligowym jastrzębianie byli najbliżej pokonania ZAKSY w tym sezonie. Tymczasem porażka może sprawić, że jastrzębianie wypadną poza strefę medalową PlusLigi. - Wielka szkoda, bo znowu byliśmy blisko. Po raz trzeci w tym sezonie graliśmy o stawkę i trzeci raz przegraliśmy po dobrym spotkaniu. Po dobrych dwóch setach, gdzie wystarczyło nam dobić rywala, przegrywamy spotkanie - dodał atakujący z Jastrzębia-Zdroju.
Gra Jastrzębskiego Węgla zacięła się po dwóch setach, gdy oba zespoły udały się na 10-minutową przerwę. Strzeżek nie upatrywałby w tym przyczyny porażki. - Nie ma co zwalać winy na przerwę pomiędzy setami. Gramy z tą przerwą już kilkanaście miesięcy. Inne drużyny też z nią grają i nie ma co w tym szukać winy. My zdążyliśmy się już do tego przyzwyczaić. Po prostu w tym trzecim secie zagraliśmy słabiej, a ZAKSA konsekwentnie. Oni nic nie zmienili w swojej grze po tych dwóch słabszych partiach. Po prostu grali dalej swoje, tylko czekali aż my zaczniemy robić głupstwa i będziemy się mylić - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Show Piotra Zielińskiego, Napoli wygrywa - zobacz skrót meczu z Genoa CFC [ZDJĘCIA ELEVEN]