ŁKS Commercecon Łódź wrócił do Azoty Areny po blisko miesiącu. W styczniu przegrał 0:3 mecz o ćwierćfinał Pucharu Polski, ale radził sobie bez liderki Izabeli Kowalińskiej. Atakująca, która latem przeszła do Łodzi z Chemika, chorowała. Na rewanż była gotowa i swoim atakiem zdobyła pierwszy punkt. Tradycyjnie większość wystaw szybowała w jej kierunku, a Kowalińska ze zmiennym szczęściem wojowała z dawnymi partnerkami.
Kiedy atakująca dostała wsparcie od przyjmujących, ŁKS wypracował sobie przewagę. Prowadził 10:6, później 18:14 i trener Chemika wykorzystał limit przerw. Kiedy rozmowy nie przyniosły efektu, zaczął zmieniać. Na boisko wbiegły Joanna Wołosz oraz Katarzyna Zaroślińska i nawet doprowadziły do remisu 22:22, ale od tego momentu punktował tylko ŁKS i wygrał seta.
Już przed meczem pachniało kłopotami Chemika. Anna Werblińska i Stefana Veljković komunikowały w mediach społecznościowych, że mecz obejrzą jako kibicki. Później okazało się, że poza szóstką są też inne gwiazdy. Głuszak przeszarżował i musiał wołać posiłki. W drugiej partii wprowadził Malwinę Smarzek. Głównie dzięki Agnieszce Bednarek-Kaszy Chemik wygrał drugiego seta 25:21.
Trzecia runda zaczęła się od prowadzenia łodzianek 7:0. Serwowała wówczas Katarzyna Bryda i praktycznie uniemożliwiła Chemikowi wyprowadzenie ataku. ŁKS grał walecznie, ambitnie, mobilnie i robił swoje, nie zważając, kto stoi po drugiej stronie siatki. Beniaminek atakował czy to w pierwszym tempie, czy po kontrataku. Punkt, jaki zagwarantował sobie zwycięstwem 25:20 w trzecim secie, był już małą niespodzianką.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy
W pierwszym secie trener Głuszak zmienił rozgrywającą Bełcik na Wołosz po utracie 18 punktów, w drugim po 14, a w trzecim po ledwie kilku. Na czwartą partię Bełcik nie wyszła wcale. Mistrz Polski ratował sytuację w galowym składzie. Nie odpoczywała już nawet libero Aleksandra Krzos. W środkowej fazie seta Chemik podkręcił tempo i wygrał 25:19.
Po dwóch godzinach lepszą drużynę wyłonił tie-break. W nim policzanki wreszcie dominowały, wreszcie kontrolowały wydarzenia i uniknęły pierwszej porażki u siebie od maja 2015 roku. Chemik czuł ulgę, ale i ogromne zmęczenie. W jednym tygodniu zagrał dwa, długie mecze, a już w środę znów wyjdzie na boisko.
Chemik Police - ŁKS Commercecon Łódź 3:2 (22:25, 25:21, 20:25, 25:19, 15:7)
Chemik: Bełcik (1), Jagieło (6), Blagojević (13), Bednarek-Kasza (15), Gajgał-Anioł (10), Montano (7), Zenik (libero) oraz Wołosz (4), Smarzek (11), Zaroślińska (19), Krzos (libero)
ŁKS: Muehlsteinova (2), Oleksy (6), Sielicka (19), Kwiatkowska (7), Osadczuk (11), Kowalińska (26), Strasz (libero) oraz Tomczyk, Bryda (2), Szyjka (libero)
MVP: Agnieszka Bednarek-Kasza (Chemik)
[event_poll=72583]