AZS Częstochowa - ONICO AZS PW: czternasta porażka z rzędu częstochowian

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Na zakończenie 21. kolejki PlusLigi odbyły się akademickie derby w Częstochowie. Choć gospodarze wygrali wysoko pierwszego seta, to w następnych trzech musieli uznać wyższość gości z Warszawy.

Choć w tabeli oba zespoły przed meczem dzieliło 6 pozycji i 16 punktów, to nie było tego widać na boisku po rozpoczęciu spotkania. Oba zespoły grały bardzo równo do stanu po 10, kiedy to zaczęła narastać przewaga gospodarzy.

Podopieczni trenera Jakuba Bednaruka zupełnie nie przypominali tej drużyny, która niedawno pokonała za trzy punkty PGE Skrę Bełchatów. Popełniali błędy we wszystkich możliwych elementach i to nieprzerwanie. Była to woda na młyn częstochowian, którzy rozkręcali się z każdą wygraną akcją.

Druga połowa to była już wyłącznie ich gra, a jedynym minusem tej części seta dla gospodarzy była poważna kontuzja Michała Szalachy. Ten nominalny środkowy od kilku kolejek grał jako atakujący i tym razem wyszedł w pierwszym składzie w tej roli. Jednak przy stanie 18:13 poślizgnął się i skręcił sobie staw skokowy, na tyle poważnie, że z boiska został zniesiony. Jeszcze w trakcie meczu został zawieziony do szpitala na szczegółowe badania, a w hali zastąpił go Oleksandr Grebeniuk.

Jednak w drugim secie sytuacja się odmieniła, głównie dlatego, że Inżynierowie przestali tak masowo się mylić. Dużo dobrego wniosła zmiana Samiki na Bartosza Kwolka, który może nie przyjmował zbyt dobrze, ale nadrabiał skutecznością w ataku i zagrywką. Częstochowianie walczyli, zwłaszcza Rafał Szymura, ale w końcówce seta goście zagrali świetnie nieistniejącym wcześniej blokiem.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

Trzecia odsłona tego spotkania byłą najbardziej wyrównana, żadna ze stron nie popełniała ogromnej liczby błędów, ale poziom generalnie nie był porywający. Atak warszawiaków trzymał bardzo dobrze grający Łukasz Łapszyński, ale przeciwnik też nie odstawał, zwłaszcza rozkręcający się Grebeniuk i środkowy Łukasz Polański. Żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć rywalom i tak aż do końca partii. W końcówce na przewagi najpierw kilka piłek setowych mieli gospodarze, ale asowy serwis Kwolka dał pierwszą setową jego zespołowi. Ostatecznie to atak Michała Filipa i potem jego mocna zagrywka przyniosły zwycięstwo gościom.

W czwartym secie początek należał do częstochowian. Dobrze grali w kontrze i w zagrywce, cały czas skuteczny był Grebeniuk. Jednak przy stanie 10:7 do gry włączył się Kwolek i jego ataki oraz seria zagrywek doprowadziły do remisu. I znowu - bardzo nieliczni - kibice zgromadzeni w hali mogli obserwować sporo wyrównanych akcji. Jednak w końcówce to warszawiacy przycisnęli i zachowali więcej zimnej krwi, powstrzymali się też od popełniania błędów. Za to błąd w ostatniej akcji popełnili gospodarze wpadając w siatkę.

Dzięki temu wynikowi Inżynierowie, którzy ostatnio mozolnie odrabiają straty po fatalnym listopadzie i grudniu, zbliżyli się na dwa punkty do dziewiątego GKS Katowice i na pięć do ósmego Lotosu Trefl Gdańska. Z tym właśnie trójmiejskim zespołem będą walczyć na własnym boisku w następnej kolejce PlusLigi. Dla podopiecznych Michała Bąkiewicza była to czternasta porażka z rzędu i pozostaną na ostatnim miejscu w tabeli, ale chyba najbardziej bolesna będzie ewentualna utrata atakującego, jeżeli jego uraz okaże się poważny.
[event_poll=71331]

AZS Częstochowa - ONICO AZS Politechnika Warszawska 1:3 (25:16, 18:25, 28:30, 22:25)

AZS Częstochowa: Moroz, Szalacha, Buniak, Szymura, Janus, Kowalski T., Kowalski A. (libero) oraz Grebeniuk, Polański, Buczek, Szlubowski

ONICO AZS Politechnika Warszawska: Samica, Filip, Łapszyński, Firlej, Wrona, Kowalczyk, Olenderek (libero) oraz Kwolek, Mikołajczak, Smoliński

MVP: Łukasz Łapszyński

Źródło artykułu: