PGE Skra wróciła z Modeny na tarczy. "Wynik ten sam, ale poprawiliśmy grę"

PAP
PAP

Choć siatkarze PGE Skry Bełchatów przegrali we wtorek w Modenie z Azimutem 1:3 w piątej kolejce Ligi Mistrzów, dostrzegają w swojej grze elementy pozytywne, które chcą pokazać w następnych spotkaniach.

Po porażce w pierwszej partii do 16 podopieczni Philippe'a Blaina zwyciężyli z Azimutem 25:21. Kolejne dwie odsłony rozstrzygali już jednak rywale z Włoch dwukrotnie triumfując do 22.

- Szkoda, bo mieliśmy szansę. Przed spotkaniem mówiłem, ze nie jesteśmy drużyną gorszą i to pokazaliśmy. Decydowały jedna czy dwie piłki. Wszystko jest na dobrej drodze, byśmy poprawili naszą grę. Mam nadzieję, że ten mecz coś nam da, byśmy w kolejnych meczach pokazali, że umiemy grać na dobrym poziomie - ocenił Kacper Piechocki.

Bełchatowianie w drugiej serii gier również ulegli Azimutowi Modena w czterech setach. Wtorkowa porażka była ich trzecią w tej edycji Champions League.

- Mecz wyglądał zupełnie inaczej niż w Łodzi. Cieszę się, że popełniliśmy mniej błędów niż w poprzednich spotkaniach. Wynik może nie jest szczęśliwy dla nas, ale myślę, że gra się poprawiła. To jest pozytywna rzecz, choć każdy z nas chciał wygrać ten mecz. Musimy grać dalej. Wszystko jest jeszcze otwarte - dodał Mariusz Wlazły.

ZOBACZ WIDEO Zobacz najlepsze akcje z gal Ladies Fight Night w 2016 roku

W pomeczowych statystykach niektóre elementy przemawiały jednak na korzyść ekipy z PlusLigi. PGE Skra była lepsza jeśli chodzi o liczbę punktowych bloków czy skuteczność w ataku.

- Myślę, że nauczymy się dużo z tego meczu. Pokazaliśmy, że możemy grać lepiej, ale musimy jak najbardziej zredukować błędy. Rywale zagrali tak, jak się spodziewaliśmy. Zagrywali bardzo mocno zmuszając nas do grania na wysokiej piłce. A my myliliśmy się w ważnych momentach - zaznaczył Srećko Lisinac.

Reprezentant Serbii docenił też to, że w podróż do Włoch udali się bełchatowscy kibice. - Przepraszam, że nie mogli widzieć naszej wygranej, byśmy się wspólnie cieszyli, ale dziękuję im, że przyjechali i kibicowali nam w tak ważnym meczu - mówił.

Mecz z mistrzami Włoch w wyjściowej szóstce rozpoczął Bartosz Kurek. Grał na pozycji przyjmującego. - Każdy na świecie wie, jaki potencjał w ataku ma Bartek, więc fajnie, jeśli to wykorzystujemy. Ale mamy też innych znakomitych graczy, jak Artur Szlapuk, Bartek Bednorz czy Niko Penczew. Potencjał jest. Nic tylko zacząć wygrywać - zapowiedział Kacper Piechocki.

Już w sobotę siatkarze z Bełchatowa podejmą w Hali Energia Cuprum Lubin w 22. kolejce PlusLigi. Początek tego starcia o godzinie 14:45.

Komentarze (0)