Tak naprawdę bardzo trudno jest wskazać faworyta tego starcia. Za bydgoszczankami przemawia fakt, że pierwsze spotkanie rozgrywane w Łodzi wygrały i to za trzy punkty (3:1). Beniaminek z kolei mógłby odpowiedzieć, że to on ma przewagę, bo plasuje się wyżej w tabeli (jest szósty, a Pałac ósmy) i ma na koncie więcej zwycięstw (kolejno 9 i 7). My do tego dorzucimy jeszcze proste obliczenie: jeśli Pałacanki wygrają z Ełkaesiankami w trzech lub czterech setach, zrównają się z nimi liczbą punktów, choć na razie ich nie przeskoczą.
Obie ekipy mają jednak także swoje problemy. Gospodynie od dłuższego czasu walczą na placu gry ze swoimi słabościami i błędami, po których oddają punkty rywalkom. Zwracał na to uwagę trener Adam Grabowski po przegranym 2:3 meczu z KSZO w Ostrowcu Świętokrzyskim.
- Na treningach próbujemy robić dużo takich elementów, żeby ograniczyć te błędy, bo robiliśmy ich średnio po 20-30. W meczu z KSZO do tie breaka zrobiliśmy ich dziesięć, ale nawet się nie odezwałem, cicho siedziałem, nawet ich nie pochwaliłem, żeby czegoś nie popsuć. Okazało się, że w tie breaku zrobiliśmy tych błędów siedem. W całym meczu popsuliśmy sześć zagrywek, z czego pięć w tie breaku. Nie da się wygrać meczu przy takich liczbach - tłumaczył szkoleniowiec Pałacu Bydgoszcz.
Niemało kłopotów w ostatnim czasie mają także zawodniczki Łódzkiego Klubu Sportowego. Przez cały poprzedni tydzień podstawowym takim był... brak miejsca do treningów. Zarówno Atlas Arena jak i Hala MOSiR były zajęte przez inne imprezy, w związku z czym podopieczne Michala Maska korzystały z obiektu łódzkiego AZS-u.
Ale to zrobił! Ronaldo efektownie poradził sobie z rywalem [ZDJĘCIA ELEVEN]
Kolejnym aspektem są problemy zdrowotne zespołu. Katarzyna Bryda dopiero dochodzi do siebie po kontuzji kolana, choć trener Michal Masek wpuścił ją już na boisko w meczach z Eneą PTPS Piła w pierwszy weekend lutego i Chemikiem Police tydzień później. Do końca sezonu wykluczona z gry jest Alicja Leszek. 25-letnia środkowa ma problemy zarówno z kolanem, jak i łokciem.
To oznacza, że ŁKS pozostał z zaledwie jedną parą środkowych w kadrze i na razie nie zanosi się na zmiany w tej kwestii. Kilka tygodni temu klub sprowadził na tę pozycję Tamarę Susić z ligi włoskiej. Chorwatka pojawiła się nawet na jednym treningu, ale ostatecznie transfer nie doszedł jednak do skutku.
Zespoły z Bydgoszczy i Łodzi mają realną szansę, by znaleźć się w czołowej szóstce na koniec sezonu. Jednak by tak się stało, potrzebują zwycięstwa, a w poniedziałek osiągnąć to będzie mogła tylko jedna drużyna.
Pałac Bydgoszcz - ŁKS Commercecon Łódź / poniedziałek, 20.02.2017 r., godz. 18:00