Po grudzie, ale do przodu. Zespół Mai Tokarskiej wciąż wygrywa

Materiały prasowe / FIVB / Maja Tokarska
Materiały prasowe / FIVB / Maja Tokarska

Ostatni ligowy weekend Hisamitsu Springs był pełen wyzwań i trudności. Tym cenniejsze dla Mai Tokarskiej i jej koleżanek były dwie wygrane w pięciu setach.

Dwa zwycięstwa z rzędu sprawiły, że aktualne mistrzynie Japonii awansowały na pierwsze miejsce w tabeli Final Six japońskiej ekstraklasy (3 zwycięstwa, 10 punktów, bilans setów 9:6), ale za plecami Hisamitsu Springs czai się NEC Red Rockets z dwoma punktami straty, które ma do rozegrania zaległe spotkanie trzeciej kolejki. Pozycja lidera jest dla klubu z Kobe tym cenniejsza, że ostatnie wiktorie nie przyszły lekko, łatwo i przyjemnie.

W sobotnim spotkaniu Hitachi Rivale z Amerykanką Cursty Jackson w składzie prowadziło z zespołem Mai Tokarskiej już 2:0, ale dzięki wsparciu ze strony Risy Shinnabe (24 pkt.) gospodynie wróciły do gry i zdołały zwyciężyć w trzech kolejnych setach. Polka zaliczyła bardzo dobry występ, zdobywając 13 punktów (67 proc. w ataku i 3 bloki, całkiem nieźle spisała się także w kolejnym pięciosetowym maratonie Hisamitsu.

Przeciwko Toray Arrows Tokarska skończyła 7 z 11 akcji w ofensywie, zdobyła trzy "oczka" blokiem i raz posłała punktową zagrywkę. Jej drużyna mogła żałować straconych szans na trzy punkty: po trzecim secie wygranym do 21 wydawało się, że Hisamitsu Springs stać na trzy punkty, ale wtedy Mari Horikawa i Carly Wopat (28 i 23 pkt.) pokazały, co potrafią. Ostatnia partia należała ostatecznie do ekip Tokarskiej.

Hisamitsu Springs  - Hitachi Rivale 3:2 (22:25, 18:25, 25:18, 25:20, 15:10)

Hisamitsu Springs - Toray Arrows 3:2 (25:27, 25:20, 25:21, 18:25, 15:9)

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Komentarze (0)