Zmarnowana szansa AZS-u Częstochowa. "Staramy się o tym nie myśleć"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

AZS Częstochowa przegrał z Effectorem Kielce 1:3 i skomplikował swoją sytuację w tabeli PlusLigi. Częstochowianie w potyczce z kielczanami byli blisko doprowadzenia do tie-breaka, ale nie wykorzystali piłki setowej.

O pierwszych dwóch setach siatkarze AZS-u Częstochowa chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Słaba gra i wiele popełnianych błędów spowodowało, że Effector Kielce na 10-minutową przerwę schodził przy prowadzeniu 2:0. W obu partiach kielczanie nie mieli żadnych problemów z odniesieniem wygranej i już na ich początku uzyskiwali wysoką przewagę.

- Nie mam pojęcia czemu nie możemy dobrze wejść w mecz. Za każdym razem mamy ten sam problem. W poprzednich meczach zaczynaliśmy nawet od stanu 1:7, 2:8. Nie umiem powiedzieć czym jest spowodowane to, że nie potrafimy dobrze grać od samego początku meczu - ocenił środkowy AZS-u, Łukasz Polański.

Po łatwo przegranych dwóch setach zespół z Częstochowy przeszedł metamorfozę i to on w trzeciej partii dominował. Mimo to w starciu z Effectorem nie zdobył nawet punktu. - Po dwóch setach porozmawialiśmy sobie w szatni, mieliśmy chwilę żeby ochłonąć i wróciliśmy do gry. Szkoda porażki, bo to był bardzo ważny mecz. Zwycięstwo za trzy punkty dałoby nam dużo lepszą sytuację, bo zbliżylibyśmy się do Effectora na jeden punkt. Teraz nie ma co kalkulować, ale na pewno będziemy sobie pluć w brody tym meczem czy spotkaniem z zespołem z Warszawy i niewykorzystanymi szansami - przyznał Polański.

Kolejne spotkanie AZS rozegra już w piątek w Sosnowcu, gdzie zmierzy się z MKS-em Będzin. - Dostarczyliśmy przynajmniej kibicom trochę emocji. Szkoda, że wychodzą zawiedzeni, za co po raz kolejny przepraszamy. W sporcie chodzi o emocje, jeśli było chociaż trochę tych pozytywnych, to się cieszymy. Koncentrujemy się dalej, przed nami już w piątek kolejne spotkanie z MKS-em Będzin. Musimy skupiać się nad tym meczem i starać się nie myśleć o zmarnowanej szansie - stwierdził środkowy AZS-u Częstochowa.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Komentarze (0)