Paweł Woicki: To był najbardziej frajersko przegrany mecz

Podopieczni Radosława Panasa mają już na swoim koncie dwie porażki z Asseco Resovią Rzeszów w pierwszej fazie play-off. Akademicy są w trudnej sytuacji, jednak, jak już to niejednokrotnie udowadniali, nie mają zamiaru szybko składać broni. Jeżeli siatkarze Domex Tytan AZS Częstochowa przegrają czwartkowe spotkanie, pozostanie im już w PlusLidze tylko walka o miejsca 5-8.

Chociaż zespół spod Jasnej Góry przegrał w pierwszej fazie play-off już dwa pojedynki z Asseco Resovią Rzeszów, rozegrane spotkania pokazały, jak małe niuanse mogą zadecydować o tym, która z drużyn wywalczy awans do najlepszej czwórki rozgrywek. - Wielokrotnie podkreślałem moim zawodnikom, że w Rzeszowie nie było widać różnicy między pierwszą a szóstą drużyną i tego będę się trzymał - mówił na łamach Gazety Wyborczej trener Radosław Panas. - Tam o naszych porażkach decydowały niuanse. Gdybyśmy w kilku momentach mieli więcej szczęścia, a w paru innych gospodarze mieli go mniej, to mogliśmy odnieść przynajmniej jedno zwycięstwo. Czujemy niedosyt i postaramy się odwrócić losy naszej rywalizacji. Wiemy, że już w Rzeszowie mogło być inaczej. Wcale nie stoimy na straconej pozycji - stwierdził.

Zawodnicy Radosława Panasa w tym sezonie dali już swoim kibicom wiele powodów do radości, przede wszystkim, dzięki awansowi do ćwierćfinału prestiżowych rozgrywek Champions League. Jednak porażka Akademików już w tej fazie PlusLigi zatarłaby po części korzystny obraz sezonu. - Jeżeli odpadniemy to wtedy będziemy oceniać sezon. Do tej pory zrobiliśmy bardzo dużo. Awans do ósemki Ligi Mistrzów to jeden z największych sukcesów klubu, który kosztował zespół wiele sił. Od października graliśmy co trzy dni, w pucharach rozegraliśmy o osiem spotkań więcej od Resovii. Zawodnicy czują to w kościach, a nie mamy tak szerokiej kadry jak rywale - komentował trener Panas.

Akademicy mieli już w tym sezonie okazję do świętowania zwycięstwa nad zawodnikami Ljubomira Travicy - w szóstej kolejce PlusLigi po fascynującym spotkaniu pokonali w hali Polonia Resovię Rzeszów 3:2. - To był najbardziej frajersko przegrany mecz jaki mogliśmy w tym roku przegrać. Teraz byśmy tego już tak nie rozegrali. Jesteśmy zupełnie inną drużyną - mówił rozgrywający Rzeszowa Paweł Woicki. - W Częstochowie gra się trudno. To jest walka na sportowe śmierć i życie. Szczególnie dla AZS-u. Jeśli zagramy dobrze w zagrywce, to na pewno spotkanie wygramy. Jeśli nie, to będziemy musieli szukać sukcesu w innych elementach - dodał rozgrywający.

Źródło artykułu: