Michał Mieszko Gogol: Jestem optymistą przed końcówką sezonu

WP SportoweFakty / Asia Błasiak
WP SportoweFakty / Asia Błasiak

W grudniu Michał Mieszko Gogol został pierwszym szkoleniowcem Espadonu Szczecin. - Myślę, że wykonaliśmy krok do przodu - ocenił po dwóch miesiącach pracy.

Espadon Szczecin miał bardzo nieudaną pierwszą rundę i w grudniu władze beniaminka zdecydowały się na zmianę na stanowisku trenera. Dotychczasowy asystent Michał Gogol został pierwszym trenerem. - Przeszliśmy poważne przemodelowanie, a drugiego okresu przygotowawczego nie mieliśmy i pewnych rzeczy już nie nadrobimy, szczególnie jeśli chodzi o system gry i naszą siatkarską tożsamość. Na bieżąco robimy co możemy i myślę, że wykonaliśmy krok do przodu. Nie wystarcza to na przeciwników z ligowej czołówki, ale mamy przed sobą jeszcze kilka spotkań i w nich musimy sprzedać to, nad czym pracujemy na treningach - ocenił Gogol.

Od czasu, kiedy objął on zespół, jego gra wyraźnie się poprawiła i beniaminek zaczął zdobywać pierwsze punkty. - Do tej pory wszystkie punkty zdobyliśmy na swoim boisku, na wyjazdach idzie nam znacznie gorzej. Nasza gra faktycznie faluje, cały czas szukamy stabilizacji, ale jest kilka symptomów, które napawają optymizmem przed tymi najważniejszymi potyczkami w sezonie. Przede wszystkim systematyka, jeśli chodzi o przyjęcie i atak. Od stycznia zaczęliśmy też sporo bronić i sporo akcji udało nam się przekuć na kontrę. Nieźle funkcjonuje nasz blok, strategia, którą obieramy przed meczami też jakoś tam nam pomaga. Natomiast cały czas musimy szukać zagrywki, bo z tym bywa różnie. Tutaj ciągle są rezerwy i to nawet bardzo duże. Ostatnie spotkania pokazały również, że zmiennicy radzą sobie nieźle, potrafią nawet odwrócić losy rywalizacji - stwierdził trener.

Gogol ostatnie kilka lat pracował jako statystyk w Asseco Resovii, ale wcześniej pełnił rolę drugiego trenera, a także pierwszego. Zawsze powtarzał, że kiedyś chce sam prowadzić drużynę, ale jeszcze nie czuje się gotowy. - Przychodząc do Szczecina miałem z tyłu głowy, że może kiedyś o tego dojść, ale raczej za jakieś cztery - pięć lat, a nie po czterech miesiącach. Nie ukrywam, że nie do końca byłem na to gotowy. Staram się wypełniać swoje obowiązki najlepiej jak potrafię, wykorzystując obserwacje i doświadczenia w pracy z innymi trenerami. Chociaż nie ma co ukrywać, że samodzielne prowadzenie zespołu to zupełnie inna bajka, wielu rzeczy muszę się jeszcze nauczyć - powiedział jak zawsze skromny trener.

Gogol wcześniej pracował w klubach z aspiracjami medalowymi, teraz jest w beniaminku, który zajmuje miejsca w dolnych rejonach tabeli. - Siatkarsko jakiś tam przeskok jest, ale nie ma to znaczenia. Teraz reprezentuję rodzinne strony, miasto, w którym urodził się mój ojciec, w którym ja się urodziłem, i w którym niebawem urodzi się mój syn. Jest to dla mnie olbrzymia wartość, chociaż pewnie ktoś może pomyśleć, że to zwykłe gadanie. Jestem dumny i niezwykle zmotywowany, by pomóc drużynie. Mam swój system wartości. Wiem jakie jest życie trenera i wiem że to pewnie będzie miało swój czasowy limit, ale nie wiem czy jest w mieście druga osoba, która chciałaby dać temu zespołowi tyle samo. Postanowiłem rozwiązać kontrakt z Resovią, na co zresztą włodarze wyrazili zgodę, bo bardzo wierzę w projekt pod nazwą Espadon Szczecin i chciałbym, żeby Szczecin wróci na siatkarską mapę Polski i nawiązał do tradycji Stali Stocznia Szczecin i Morza Szczecin. W Rzeszowie nauczyłem się co znaczy tradycja i przywiązanie - powiedział szkoleniowiec.

Mimo że od początku sezonu pełnił rolę drugiego trenera w Szczecinie, to przyznał, że nie miał nic wspólnego z transferami zespołu i budowaniem drużyny na plusligowy debiut. - Nie chcę wychodzić przed orkiestrę, więc powiem jak to wyglądało z mojej perspektywy. Gdy ogłoszono awans Espadonu do PlusLigi, ja wciąż miałem kontrakt w Rzeszowie i dbałem o interesy tamtego klubu. Dochodziły mnie głosy, że Espadon jest zainteresowany współpracą ze mną i taka sytuacja potem zaistniała. Faktycznie, drużyna była budowana trochę późno i chyba trochę chaotycznie, natomiast teraz trzeba patrzeć już wyłącznie do przodu i wyciągnąć z tego lekcję, bo jesteśmy młodym klubem, który cały czas się uczy - ocenił.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Komentarze (0)