Awans jest nadal możliwy. Sytuacja polskich klubów przed ostatnią kolejką LM

PAP / Grzegorz Michałowski
PAP / Grzegorz Michałowski

W środę zostanie rozegrana ostatnia kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów. Z polskich klubów pewna awansu jest tylko ZAKSA, ale PGE Skra i Asseco Resovia wciąż mają szanse.

W najlepszej sytuacji jest ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, który po pięciu świetnych występach jest liderem grupy A i na pewno awansuje do fazy play-off Ligi Mistrzów z pierwszego miejsca. Możliwe, że w ostatnim meczu w Stambule mistrzowie Polski zagrają nieco rezerwowym składem. Jeżeli wygrałby Istanbul BBSK, to może nawet awansować do następnej rundy, więc gospodarze mają o co walczyć.

Znacznie mniej korzystna jest sytuacja pozostałych polskich drużyn. Obie - tak jak BBSK Istanbul - należą do grupy wciąż niepewnej awansu i walczącej o ostatnie trzy miejsca w następnej rundzie. Do niej przejdą wszystkie zespoły z pierwszych i drugich miejsc oraz najlepsze trzy z trzecich miejsc.

PGE Skra Bełchatów zajmuje obecnie trzecie miejsce w grupie D i ma na koncie dwa zwycięstwa i sześć punktów, ale wygrywając jakimkolwiek stosunkiem setów spotkanie z SCM U Craiova przeskoczy rumuński zespół w tabeli i spokojnie awansuje. Rywal pokazał sporo waleczności i niezłej gry w czasie fazy grupowej, do tego też walczy o awans, ale brązowi medaliści Polski grając na swoim normalnym poziomie nie powinni mieć problemów ze zdobyciem nawet trzech punktów, tym bardziej, że grają u siebie.

Asseco Resovia Rzeszów też zajmuje trzecie miejsce w grupie B, ale nie ma już szans na wspięcie się wyżej. Jednak wciąż ma duże szanse na awans do play off - jako jeden z trzech zespołów z trzecich miejsc. Tym bardziej, że rywalem wicemistrzów Polski będzie Dukla Liberec, która przegrała wszystkie dotychczasowe mecze i nie ma już żadnych szans na awans, a do tego grają na Podpromiu. Wicemistrzom Polski do awansu wystarczy zwycięstwo.

Sytuacja jest o tyle korzystna dla polskich ekip, że nawet przegrywając swoje ostatnie mecze nadal mają szanse na awans do fazy play off, bowiem poza nimi - i poza Craiovą - zostały w grze tylko VfB Friedrichshafen i stambulski przeciwnik ZAKSY. Jeżeli drużyny z Niemiec i Turcji przegrają swoje mecze, to oba polskie zespoły nawet z dwoma zwycięstwami na koncie będą grać dalej.

Może się też zdarzyć rzadko spotykana sytuacja, że cztery ekipy będą mieć tyle samo zwycięstw i punktów. Jeżeli BBSK i VfB wygrają swoje spotkania, ale w tie breaku, to będą mieć dwie wygrane i sześć punktów, czyli tyle ile PGE Skra ma obecnie, a Asseco Resovia może mieć, jeżeli przegra w tie breaku. Wtedy będzie decydować ratio setowe, a najlepsze będą miały polskie drużyny.

ZOBACZ WIDEO: 17-letnia Polka światową twarzą indoor skydiving. "Teraz będę mogła wypromować ten sport"

Komentarze (0)