Po raz drugi w tym sezonie siatkarki Developresu SkyRes okazały się lepsze od ŁKSu Commercecon Łódź. Siatkarki znad Wisłoka dominowały nad swoimi przeciwniczkami w każdym elemencie, nie pozostawiając im żadnych złudzeń.
- Powiedziałabym, że starałyśmy się nawiązać walkę, ale tak naprawdę ten mecz zupełnie nam nie wyszedł. Przegrałyśmy 3:0, myślę, że gładko. Nie możemy teraz spuszczać głów, trzeba się skupić na tych ostatnich meczach, które nam zostały, aby utrzymać pozycję którą mamy - oceniła pojedynek Katarzyna Sielicka.
Mimo porażki z rzeszowskim kolektywem, beniaminek tegorocznych rozgrywek zajmuje bardzo dobre miejsce. Łodzianki lokują się na szóstej pozycji w tabeli ze stanem trzydziestu czterech "oczek". - Jesteśmy wysoko, wychodzimy na każdy mecz żeby wygrać. Dzisiaj kompletnie ta gra nam się nie kleiła w żadnym elemencie. Myślę, że teraz będzie czas aby spokojnie to przeanalizować, obejrzeć mecz i zobaczyć gdzie były błędy. Dzisiaj nie byłyśmy tym zespołem, jakim jesteśmy zawsze - przyznała siatkarka.
W trzeciej partii przyjezdne poderwały się do walki i doprowadziły do wyniku 18:17, jednak wybudzone z marazmu gospodynie, po czasie wziętym przez szkoleniowca, pozwolił swoim rywalkom zdobyć do końca seta tylko jeden punkt. - Nie byłyśmy sobą od początku, na końcu próbowałyśmy zagrać bardziej żywiołowo, ale to nie wystarczyło - zakończyła Sielicka.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Zimnoch chce "solówki" z Arturem Szpilką