Spotkanie 25. kolejki PlusLigi było zarówno dla Cerrad Czarni Radom, jak i Cuprum Lubin spotkaniem o szóste miejsce na koniec rundy zasadniczej. Ze względu na podobny potencjał obu ekip, można było się spodziewać zaciętego tie-breaka. Jednak trochę niespodziewanie radomianie wygrali 3:0. - Szczerze mówiąc, nawet w najbardziej optymistycznych marzeniach nie spodziewałem się takiego wyniku - przyznał Wojciech Żaliński.
Obie ekipy mają za sobą całkiem bogatą historię spotkań. - Z tym przeciwnikiem zawsze toczyliśmy zażarte boje i je przegrywaliśmy. W tym sezonie odwróciliśmy fortunę i dwa razy wygraliśmy za trzy punkty. To jest bardzo dobry zespół i niejednemu wyżej notowanemu rywalowi napsuł krwi - ocenił przyjmujący ekipy z Mazowsza.
Wygrana bardzo ucieszyła radomian, ale nadal nie mogą przeboleć przegranej z poprzedniej kolejki, która mocno skomplikowała im sytuację w tabeli. - Trzy punkty z Cuprum są bardzo cenne, ale bardziej boli nas porażka z Lotosem, która nie powinna się zdarzyć. Gdyby nie ona, bylibyśmy jeszcze w stanie walczyć o szóstkę. Matematycznie niby nadal jesteśmy, ale znamy terminarz drużyn walczących o szóstą lokatę, w tym lubinian. Nie składamy broni, ale będzie bardzo ciężko - przyznał kapitan Czarnych.
W starciu z zespołem z Dolnego Śląska na pewno kluczowa była dobra dyspozycja wszystkich graczy, każdy dołożył swoje trzy grosze do wygranej. Wyśmienicie spisał się Jakub Ziobrowski, dla którego to był dopiero drugi mecz w PlusLidze. - Jego trzeba szczególnie wyróżnić, bo to jest młody chłopak, który tak naprawdę zaczyna dopiero w tej najwyższej klasie rozgrywkowej. Jesteśmy wprawdzie wszyscy razem od początku, ale to są dopiero pierwsze dwa mecze, kiedy zagrał w pełnym wymiarze. Nie liczę oczywiście meczu z TSV Sanok w Pucharze Polski - tłumaczył przyjmujący radomskiego zespołu.
Zobacz wideo: Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy
- Do tej pory Bartek Bołądź był zdecydowanym liderem na pozycji atakującego, a Kuba się włączył do tej rywalizacji. Zawsze trener powtarza, że rywalizacja na treningach to jest najlepsze, co może pomóc siatkarzowi w rozwoju - dodał gracz Cerradu.
W następnej kolejce radomianie staną przed szansą na kolejne punkty, zmierzą się bowiem z ONICO AZS Politechniką Warszawską. - W Warszawie zawsze gra się ciężko. Między nami są pewne powiązania, które dodatkowo motywują do tego meczu. Na pewno nie pojedziemy pewni wygranej, zresztą przed żadnym spotkaniem w PlusLidze nie jest się pewnym, ale nie ukrywajmy, jesteśmy faworytem - przyznał Wojciech Żaliński.
- Zespół z Warszawy ostatnio ma dołek formy. Zaskakują mnie in minus, bo przegrywają z takimi rywalami, z którymi przynajmniej u siebie nie powinni przegrać, ale każdy w tej lidze ma słabsze momenty. My też dwa razy przegraliśmy z BBTS Bielsko-Biała. Z całym szacunkiem dla tej drużyny, ale my mamy wyższy potencjał i takie mecze nie powinny się zdarzać. Politechnika też ma sporo takich spotkań za sobą - opisał sytuację następnego rywala.
Cel radomian we wtorek jest jeden. - My na pewno pojedziemy wygrać za trzy punkty, bo jednak cały czas marzymy o tej szóstce. Przy łucie szczęścia i dobrej grze możemy to zrealizować. Będzie ciężko, ale na pewno nie poddamy się. Pojedziemy do stolicy bardzo zmotywowani - zapowiedział kapitan Czarnych.