Atom Trefl okradziony ze zwycięstwa w Ostrowcu?

WP SportoweFakty / Grzesiek Jędrzejewski
WP SportoweFakty / Grzesiek Jędrzejewski

Bardzo przybite były po meczu w Ostrowcu Świętokrzyskim siatkarki Atomu Trefla Sopot. Podopieczne Piotra Mateli przegrały z KSZO 2:3, choć powinny zakończyć to spotkanie w czterech setach.

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło przy stanie 2:1 dla sopocianek i piłce meczowej dla nich w czwartym secie. Z lewego skrzydła atakowała Joanna Kapturska i trafiła w taśmę, ale sędzia tego meczu, Sławomir Jażdżewski potraktował to uderzenie jako atak w blok i pozwolił grać dalej.

- Dziewczyny mówiły, że nie dotknęły tej piłki - opowiadała po spotkaniu Justyna Łukasik - Teoretycznie mecz powinien się skończyć. Trzeba też uwzględnić to, że ktoś sędziuje, a nie my. A później my miałyśmy trzy piłki, z którymi można było coś zrobić, ale nie wykorzystałyśmy ich - dodała.

Atomówki jechały do Ostrowca po komplet punktów i po raz kolejny pokazały, że są młodym i walecznym zespołem. Jednakże jedno oczko wywalczone z KSZO niemal zupełnie ich nie cieszyło. - To chyba widać w ostatnich meczach, że walczymy do ostatniej piłki. Chciałyśmy wygrać każdą możliwą akcję. Tym razem niestety udało nam się zdobyć tylko dwa sety - powiedziała środkowa Atomu Trefla Sopot.

Po raz pierwszy w swojej historii sopocki zespół skazany jest na walkę o utrzymanie w ekstraklasie. Łukasik pamięta doskonale poprzednie sezony, gdy jej drużyna biła się o medale Mistrzostw Polski.

ZOBACZ WIDEO MŚ w Lahti: Polscy kibice dziękowali Piotrowi Żyle. "Straciliśmy gardła!"

- To jest nowa sytuacja, ale będziemy walczyć do końca. Mamy cztery mecze do końca [trzy kolejki i jedno spotkanie zaległe - przyp. red.] i szansę na punkty. Będziemy gryźć parkiet, jak zawsze. Mam nadzieję, że odbijemy się od tego dna w tabeli - przyznała zawodniczka.

Ekipa z Trójmiasta zajmuje przedostatnią lokatę w tabeli i będzie szukać swojej szansy w pojedynkach z drużynami pokroju Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna czy Enei PTPS Piła, czyli ekipami zajmującymi wyższe lokaty.

- Może dlatego są wyżej sklasyfikowane, bo my głupio tracimy te punkty? - zapytała na koniec Justyna Łukasik. Już w poniedziałek zespół prowadzony przez Piotra Matelę powalczy w Ergo Arenie o punkty właśnie z Mineralnymi. Później czekają je wyjazdy do Łodzi i Piły, a na koniec rundy rewanżowej podejmą Chemika Police.

Komentarze (0)