Po raz drugi w tym sezonie siatkarze PGE Skry Bełchatów przystąpią do meczu w Atlas Arenie. Ze względu na kaliber grupowych rywali, włodarze zdecydowali się rozegrać w Łodzi tylko mecz z Azimutem Modena. Goście zwyciężyli 3:1, choć podopieczni Philippe'a Blaina byli bliscy doprowadzenia do tie-breaka.
Na dzień przed meczem wejściówki były jeszcze do nabycia. Zainteresowanie potyczką jest jednak duże ze względu na to, że do Łodzi przyjechali siatkarze klasy światowej. - Logistycznie jesteśmy przygotowani do tego spotkania, tak samo jak zawsze. Na takie mecze się czeka, to będzie wielkie wydarzenie. Wiadomo jakiej klasy przeciwnikiem jest Lube, a my nie jesteśmy stawiani w roli faworyta, ale to dobrze. Obok Zenitu Kazań to główny faworyt tej edycji Ligi Mistrzów - wyjaśnił Konrad Piechocki, prezes klubu.
Bilety jeszcze można nabyć, mam nadzieję, że w komplecie obejrzymy to spotkanie. Próbowaliśmy jednego dnia rozegrać dwa mecze w europejskich rozgrywkach wraz z naszym partnerskim klubem, Grot Budowlanymi Łódź. Okazało się jednak, że byłoby ciężko to pogodzić. Kibice będą mieć przez dwa dni szansę na obejrzenie siatkówki na wysokim poziomie. W środę zagra PGE Skra, a w czwartek Grot Budowlani. Oby to były dobre mecze dla obu ekip - podkreślił prezes bełchatowskiej drużyny.
Spotkanie polskiej ekipy z Cucine Lube Civitanova rozpocznie się o godz. 18:00.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji