Za Tillie, który w pełni zdrowia był jednym z filarów ZAKSY, zdecydowanie najbardziej pechowy sezon w karierze. 26-letni siatkarz opuścił bowiem pierwsze dwa miesiące zmagań PlusLigi z powodu przewlekłych problemów z kolanem.
Odkąd w drugiej połowie listopada powrócił do gry, prezentował się bardzo dobrze, a gra kędzierzynian nabrała dodatkowych rumieńców. Francuski gracz doskonale spisał się między innymi podczas finałowego turnieju Pucharu Polski we Wrocławiu, zakończonego triumfem jego ekipy. A następnie odegrał też nieocenioną rolę w dwóch zwycięstwach 3:1 nad Dynamem Moskwa (Liga Mistrzów).
Jego największy dramat rozegrał się na początku lutego, tuż po drugiej wygranej nad rosyjskim zespołem. Podczas treningu niefortunnie zderzył się z jednym z kolegów, uszkadzając obrąbek barkowy.
Operacja była nieunikniona, choć sam zawodnik walczył ponad miesiąc, by odbyć ją po zakończeniu sezonu. Ból okazał się jednak silniejszy, dlatego ostatecznie zdecydował się na zabieg szybciej. Przeszedł go 20 marca we Francji.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Pokazaliśmy wielkość
- Według naszych informacji, wszystko poszło pomyślnie. Kevin obecnie przebywa w domu rodzinnym, ale dał nam znać, że w ciągu tygodnia bądź dwóch od operacji chce przyjechać do Kędzierzyna-Koźla - skomentował Sebastian Świderski, prezes ZAKSY.
Obaj panowie wkrótce zasiądą do rozmów na temat ewentualnego przedłużenia kontraktu. Aktualna umowa Tillie nieuchronnie zmierza bowiem ku końcowi.
- Złożyliśmy mu dwie oferty, ale do tej pory nie otrzymaliśmy z jego strony żadnej odpowiedzi. Kiedy Kevin wróci do Kędzierzyna-Koźla, będziemy dalej rozmawiać. Na pewno będziemy mieć jakieś warunki związane z jego zdrowiem, bo wiadomo, ile wnosi do drużyny będąc w pełni sprawnym. To jednak tylko jedna ze składowych negocjacji, które wciąż przed nami - spuentował Świderski.