Sporo się dzieje w sprawie Wilfredo Leona. Tajne negocjacje, naciski, a nawet... szantaż

 / Na zdjęciu: Wilfredo Leon
/ Na zdjęciu: Wilfredo Leon

Kubańczyk z polskim paszportem nie zagrał podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, nie zagra również w tegorocznych mistrzostwach Europy, które odbędą się w Polsce. Zdąży na mistrzostwa świata 2018?

Niestety, potwierdzają się informacje, które przekazywaliśmy prawie pół roku temu (październik 2016) w sprawie Wilfredo Leona.

Walka, aby Wilfredo Leon zagrał dla Polski, ciągle trwa. Znamy nowe szczegóły

Nie ma absolutnie żadnych szans, aby siatkarz rodem z Kuby zagrał w reprezentacji Polski podczas tegorocznych mistrzostw Europy. Żadnych.

Jak pamiętacie, spora część siatkarskich fachowców twierdziła, że Leon być może pojedzie już na igrzyska do Rio de Janeiro. Kolejnym wyzwaniem miały być wspomniane ME w Polsce. Nie udało się. Bo nie mogło. - W lutym 2018 roku miną dwa lata, odkąd polska federacja złożyła dokumenty w sprawie gry Leona w naszej kadrze - mówi nasz informator, który doskonale zna sytuację. - I tutaj nic się nie zmienia. Właśnie wtedy Leon może otrzymać "zielone światło". Potrzebuje jednak jeszcze zgody federacji macierzystej. Tego dokumentu brakuje.

- Rzeczywiście, sytuacja utknęła w martwym punkcie - przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty menedżer siatkarza, Andrzej Grzyb. - Jestem bezradny. Nie mamy realnej pomocy. Polski Związek Piłki Siatkowej umył ręce.

Kiedy z Grzybem rozmawialiśmy kilka miesięcy temu, był optymistycznie nastawiony. Nawiązał kontakt z ludźmi, którzy obiecali pomoc, mówił, że uda się jeszcze przed ME 2017. Dzisiaj jego głos brzmi zupełnie inaczej. Wyczerpał - jako menedżer - wszystkie możliwości. A sprawa nie ruszyła się nawet metr do przodu.

ZOBACZ WIDEO Chile wykonało zadanie - zobacz skrót meczu z Wenezuelą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy rzeczywiście PZPS nic w tej sprawie nie robi? Zapytaliśmy o to Janusza Uznańskiego, rzecznika federacji. - Wszystko, co miałem do przekazania w tej sprawie, powiedziałem na antenie Polsatu Sport - usłyszeliśmy.

Oto te słowa, sprzed kilku dni. - Kubańczycy są narodem bardzo dumnym i są to ciężkie negocjacje. To tak jakby nam ktoś chciał odebrać Bartka Kurka. Oni dobrze wiedzą, jaka jest wartość tego zawodnika. Dobrze wiedzą też, że on już nie zagra w ich reprezentacji, ale dlaczego mają za darmo oddać swoją perłę? Negocjacje będą trudne, długie, ale się toczą. Wymagają naprawdę wielkiej dyskrecji i powściągliwości - powiedział przed kamerą Uznański.

W jednym Uznański nie mija się z prawdą - negocjacje rzeczywiście trwają. O nich za chwilę. Jednak w tych negocjacjach PZPS, wedle naszej wiedzy, bezpośrednio nie uczestniczy. Sprawę w swoje ręce wzięli szefowie Międzynarodowej Federacji Siatkówki (FIVB).

Dowiedzieliśmy się, że w ostatnim czasie (na przełomie stycznia i lutego) na Kubę poleciał wiceprezydent FIVB - Cristobal Marte Hoffiz. Dostał pozwolenie, aby wywierać mocny nacisk. Do tych negocjacji oddelegował go najważniejszy człowiek w światowej siatkówce - Ary Graca. Niestety, działaczowi z Dominikany w Hawanie podano "czarną polewkę". Hoffiz poleciał rozmawiać nie tylko o przypadku Leona, ale również Yoandry Leala, który od 2015 roku ma brazylijskie obywatelstwo. Na liście zawodników, którzy chcą od Kuby uzyskać zgodę na występy w innych reprezentacjach jest jeszcze kilka innych nazwisk.

- Misja nie do końca się udała. Hoffiz nie przywiózł żadnych wiążących deklaracji - twierdzi były prezes PZPS, a obecnie członek zarządu FIVB, Mirosław Przedpełski. - Ale spokojnie. Tak bywa w tak delikatnych sprawach. Czas gra na naszą korzyść.

- Wiceprezydent FIVB został potraktowany skandalicznie - dodaje nasz informator. - Szef kubańskiej federacji nie chciał w ogóle rozmawiać o tej sprawie. Potraktował gościa bardzo nieprzyjemnie.

Co ciekawe, szefem kubańskiej federacji nie jest już Jose Ramon Fernandez Alvarez, o którym pisaliśmy przed rokiem.

Tylko u nas: Leon w polskiej kadrze? Jego los jest w rękach 93-letniego przyjaciela Fidela Castro

Miejsce 94-latka (nie udało nam się potwierdzić tej wiadomości oficjalnie, ale Alvarez prawdopodobnie zmarł) zajął ponad dwukrotnie młodszy Sainz Ariel Rodriguez. Dżinsy, t-shirt, telefon komórkowy - nowy szef kubańskiej federacji sprawia wrażenie, że będzie bardziej otwarty na świat i na nieuniknione zmiany. Nic z tego. Na razie jest tak samo uparty, jak jego poprzednik.

Co dalej? - FIVB najprawdopodobniej w końcu zaszantażuje Kubańczyków - słyszymy z ust naszego informatora. - Padł pomysł, aby zamrozić pieniądze, które corocznie federacja otrzymuje od FIVB.

Chodzi o mniej więcej milion dolarów. Taką wersję potwierdza Grzyb. - Słyszałem o tym - mówi. - To ogromne pieniądze dla Kubańczyków.

Sankcje mają objąć głównie opłaty transferowe. Rzeczywiście, będą dla Kubańczyków bardzo uciążliwe. Teraz już tak naprawdę nie chodzi wcale o Leona. To Brazylijczycy stali się głównymi rozgrywającymi w tej sprawie. Im ogromnie zależy na Lealu. Nasza sprawa zostanie załatwiona "tak przy okazji". Kiedy? Powtórzymy słowa naszego informatora z początku artykułu. "W lutym 2018 roku".

Marek Bobakowski



Źródło artykułu: