Aleksander Śliwka ma nadzieję na sensację w Jastrzębiu-Zdroju

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Indykpol AZS Olsztyn zajmuje czwarte miejsce w tabeli PlusLigi, dające prawo gry o medale, jednak może je stracić na rzecz Jastrzębskiego Węgla, który zmierzy się z Łuczniczką Bydgoszcz. Aleksander Śliwka ma nadzieję na korzystny rezultat tego meczu.

W piątkowy wieczór Indykpol AZS Olsztyn pokonał na wyjeździe Cerrad Czarnych Radom 3:1 w meczu ostatniej kolejki sezonu zasadniczego PlusLigi. Znajduje się obecnie na czwartym miejscu z dorobkiem 65 punktów, mając "oczko" przewagi nad kolejnym w zestawieniu Jastrzębskim Węglem. Ten zespół podejmie w sobotnie popołudnie Łuczniczkę Bydgoszcz i jeśli wygra, nawet w pięciu setach, zepchnie Akademików na piątą lokatę.

- Jastrzębski Węgiel jest bardzo dobrą drużyną. Walczyliśmy przez cały sezon o tę czołową "czwórkę", daliśmy z siebie wszystko, zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Być może straciliśmy kilka punktów, ale takie jest życie, nie da się wszystkiego uniknąć - podkreśla Andrea Gardini.

- Oczywiście będę czekał na wynik sobotniego meczu, ale już teraz mogę powiedzieć, że jestem dumny z mojej drużyny i tego, jak zaprezentowaliśmy się w przekroju całego sezonu, jak pracowaliśmy, jak reagowaliśmy na problematyczne sytuacje na parkiecie. Nie możemy nic więcej zrobić, pozostaje tylko czekać i obserwować spotkanie w Jastrzębiu. Wykonaliśmy naszą pracę. Jastrzębski Węgiel posiada w składzie znakomitych zawodników, jest świetną drużyną. Jeśli awansuje do półfinału, to pozostanie mu pogratulować - dodaje włoski trener Indykpolu AZS-u.

Komplementów pod adresem zespołu prowadzonego przez Marka Lebedewa nie szczędzi Aleksander Śliwka. - Myślę, że w tym sezonie grają naprawdę dobre mecze i to jest świetna drużyna. Oczywiście my też chcemy w tej "czwórce" się znaleźć. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, wygraliśmy ostatnie dwa mecze za trzy punkty - zwraca uwagę leworęczny przyjmujący.

Jednocześnie, co w pełni zrozumiałe, liczy na niespodziankę i primaaprilisowy żart ze strony Łuczniczki. - Trzymamy za nich kciuki i wierzymy w to, że im się uda. Wszak wystarczy teoretycznie tylko zwyciężyć - mówi z uśmiechem. - Na pewno Jastrzębski Węgiel zasłużył na to czwarte miejsce, ale sport jest przewrotny, nieprzewidywalny i mam nadzieję, że podobnie może być teraz - kończy utalentowany siatkarz.

ZOBACZ WIDEO Jan Ziobro: Przede mną ogrom pracy. Aż będzie mi się to śniło po nocach

Komentarze (0)