Mecze Polek ze Słowenią i Rumunią przebiegały w niemal identyczny sposób: pierwszy set na przetarcie, potem szybka i bezdyskusyjna wygrana w drugiej partii, następnie moment załamania na korzyść rywala i potem nerwowa, ale ostatecznie zwycięska końcówka. - Nasi statystycy bardzo dobrze rozpracowali nasze dzisiejsze przeciwniczki. Wiedzieliśmy o nich wszystko i to wykorzystałyśmy - mówiła po zwycięstwie nad Rumunią Zuzanna Górecka, która w obu spotkaniach polskiej reprezentacji zdobywała po 16 punktów.
- Jesteśmy jeszcze młodymi zawodniczkami i to normalne, że czasem może przytrafić się nam przestój w grze. Cieszę się, że mogłam pomóc w trudnym momencie. Kluczowa była pierwsza piłka, którą skończyłam po wejściu na boisko. To dodało mi pewności siebie - tak swój wkład w zwycięstwo nad Rumunią skomentowała Rozalia Hnatyszyn, która weszła na parkiet w czwartym secie, zastępując mniej skuteczną Julię Szczurowską. Póki co należy być zadowolonym z występów młodych Polek, które w obu spotkaniach ME były lepsze od swoich rywali w skuteczności ataku i bloku. Jakby tego było mało, Biało-Czerwone zdobywają samą zagrywką ponad 15 punktów na mecz.
Poniedziałek to dzień przerwy w turnieju, potem młode reprezentantki Polski czekają starcia z Serbią (4 kwietnia, godz. 15), Grecją (5 kwietnia, 17:30) i Białorusią (6 kwietnia, 17:30), która prowadzi w grupie B mistrzostw, wyprzedzając kadrę Polski lepszych bilansem setów. W grupie A niepokonane pozostały ekipy Włoch i Bułgarii. Do półfinałów awansują po dwie najlepsze drużyny z każdej grupy.
Polska - Słowenia 3:1 (25:23, 25:11, 23:25, 25:23)
Polska - Rumunia 3:1 (25:20. 25:12, 22:25, 25:22)
ZOBACZ WIDEO SSC Napoli trafiło, ale nie zatopiło Juventusu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]