Kaja Grobelna: Trudniej będzie wygrać dwa sety we Wrocławiu niż trzy w Łodzi

WP SportoweFakty / Justyna Serafin
WP SportoweFakty / Justyna Serafin

W szeregach Grot Budowlanych Łódź emocje po pierwszym zwycięstwie w półfinale już opadły. Walkę o wygraną w rewanżu we Wrocławiu zapowiada MVP meczu w Łodzi, Kaja Grobelna.

Reprezentantka Belgii zdobyła we wtorek 30 punktów i była absolutną bohaterką starcia w Atlas Arenie. Potrafiła wziąć na siebie ciężar zdobywania punktów wtedy, gdy jej koleżankom z drużyny przytrafiał się słabszy moment, a zespół przegrywał.

- Ja wiedziałam, że muszę kończyć te piłki. Dostaję dużo zaufania i to mi pomaga. Nie patrzyłam na tablicę za bardzo, skupiłam się na sobie i widziałam co mam zrobić. Mamy jeszcze jednak trochę do poprawy w bloku i zagrywce. Ale tu pomógł sobie cały zespół - zaznaczyła Kaja Grobelna.

Wygląda na to, że atakująca Grot Budowlanych Łódź lubi grać w meczach o wysoką stawkę. Jej występ w pierwszym meczu z Impelem porównywalny jest do tego ze starcia z Chemikiem Police w fazie zasadniczej, kiedy to łodzianki zwyciężyły 3:1.

- Lubię, gdy przychodzą kibice i dopingują i gdy jest trochę tej adrenaliny. Oczywiście nie za dużo, bo to też czasem paraliżuje. Po prostu bardzo dobrze gra mi się w Łodzi - skomentowała.

ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki marzy o zimowym wejściu na K2. "To wielkie wyzwanie"

Przed rokiem Grobelna również brała udział w meczach o mistrzostwo kraju, ale rywalizowała w lidze niemieckiej. Tam pomogła wprowadzić Allianz MTV Stuttgart do finału, a następnie zaciekle walczyła w pięciomeczowej rywalizacji o złoty medal.

- Bundesliga to już zupełnie inna historia. Nie myślę już o Niemczech. To jest dla mnie inny rozdział. Teraz gramy już tu, w Orlen Lidze, w czwórce, gdzie są te najlepsze zespoły. Cieszę się, że jesteśmy w formie. Pracowałyśmy na nią cały sezon. Ale pamiętajmy, to jednak dopiero pierwszy mecz półfinału - przestrzega atakująca Grot Budowlanych.

Po raz kolejny Impel Wrocław przekonał się o tym, że siatkarki z "betkami" na koszulkach walczą do ostatniej piłki. W półfinale Pucharu Polski wrocławianki prowadziły już 2:0 i 22:18 w trzecim secie, ale przegrały cały mecz. We wtorek podopieczne Marka Solarewicza były o krok od tie-breaka (prowadziły 21:18 w czwartej partii), ale nie zdołały zwieńczyć dzieła.

- My pokazujemy, że się nie poddajemy. Wiedziałyśmy, że w tym pierwszym secie, one się na nas rzucą. Mimo porażki w pierwszej partii [18:25 - przyp. red.], czy niedobrej sytuacji w czwartej odsłonie, my walczyłyśmy do samego końca. Wydaje mi się, że to jest atut tej drużyny - oceniła MVP pierwszego półfinału.

Łodzianki od finału Orlen Ligi dzielą dwa wygrane sety. Tyle właśnie potrzebują wygrać we Wrocławiu, aby móc powalczyć o złoto z Chemikiem Police. Bohaterka niniejszego tekstu studzi jednak przesadnie optymistyczne nastroje.

- W Łodzi było bardzo ciężko, lecz wygrałyśmy trzy sety. Ale myślę, że będzie jeszcze trudniej wygrać we Wrocławiu dwa sety. Oczywiście, że w domu gra się łatwiej, ale to my jesteśmy krok bliżej finału. Chcemy wygrać spotkanie rewanżowe - zapowiedziała Grobelna.

Pierwsza piłka drugiej wrocławsko-łódzkiej półfinałowej potyczki w poniedziałek o 18:00.

Komentarze (0)