Przez kilka sezonów PlusLiga była zamknięta, przez co drużyny w niej uczestniczące były pewne zachowania ligowego bytu. Przeszkodzić w utrzymaniu w elicie mogły tylko problemy natury organizacyjno-finansowej, ale wszystkie kluby spełniały limity. Przed tym sezonem zmieniono regulamin, przez co ostatni zespół czekać będzie walka o utrzymanie w barażach z najlepszym I-ligowcem.
Po fazie zasadniczej dwa ostatnie miejsca w tabeli zajęły AZS Częstochowa i Łuczniczka Bydgoszcz. Częstochowianie to absolutny outsider PlusLigi, który w trzydziestu meczach odniósł tylko cztery zwycięstwa. Nękany kontuzjami zespół prowadzony przez Michała Bąkiewicza prezentował kiepski styl, czego nie można tłumaczyć jedynie urazami.
AZS miał w tym sezonie najsłabszą kadrę spośród wszystkich drużyn rywalizujących w ekstraklasie siatkarzy. Liderem zespołu jest Rafał Szymura, ale i jemu zdarzają się gorsze występy. Częstochowianie w swojej kadrze mają tylko jednego nominalnego atakującego, którym jest Oleksandr Grebeniuk. Brak zmiennika dla Ukraińca jest aż nadto widoczny.
Obecny sezon jest również dużym rozczarowaniem dla Łuczniczki Bydgoszcz. Zespół z województwa kujawsko-pomorskiego odniósł pięć zwycięstw, ale do końca walczył o czternaste miejsce. Ostatecznie bydgoszczanie musieli uznać wyższość BBTS-u Bielsko-Biała i czeka ich rywalizacja o utrzymanie. Są jednak faworytami konfrontacji z AZS-em.
W Bydgoszczy już myśli się o przyszłości. Trenerem Łuczniczki w nowym sezonie ma być Jakub Bednaruk, a w kadrze najpewniej dojdzie do rewolucji. W AZS-ie póki co priorytetem jest zapewnienie sobie prawa gry w PlusLidze, co będzie dużym sukcesem.
AZS Częstochowa - Łuczniczka Bydgoszcz / śr. 12.04.2017, godz. 18:00.
ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek wyzywa Zbigniewa Bońka na boiskowy pojedynek. "To bardzo ważny zakład!"