Łuczniczka - AZS Częstochowa: być albo nie być w PlusLidze. Kto pierwszy rozstrzygnie dylemat?

WP SportoweFakty / Karina Stańczyc
WP SportoweFakty / Karina Stańczyc

Siatkarze AZS-u Częstochowa słabo radzili sobie w rundzie zasadniczej, ale po pierwszym spotkaniu o 15. miejsce są bliżej utrzymania w PlusLidze. Gospodarze, chcąc zakończyć sezon, będą musieli przed własną publicznością odrobić straty.

O ile udział Akademików w rywalizacji o utrzymanie w PlusLidze przed rozpoczęciem sezonu można było przewidzieć, to tak fatalnej postawy Łuczniczki Bydgoszcz nie spodziewali się najwięksi pesymiści. Na nic zdała się akcja ratunkowa, dymisja Piotra Makowskiego i zatrudnienie doświadczonego Dragana Mihailovicia. Strat z początku sezonu nie udało się odrobić. Co więcej, ekipa znad Brdy pogorszyła swoją sytuację w rywalizacji o 15. miejsce, przegrywając w Częstochowie 2:3. Tylko, bowiem po pierwszej części meczu siatkarze z grodu Kazimierza Wielkiego marzyli o doprowadzeniu do tiebreaka.

- Byliśmy na ostatnim miejscu, ale presja może nie była aż tak duża, żeby się jej przestraszyć. Mieliśmy spotkania i powiedzieliśmy sobie wszystko, co mieliśmy zrobić. Wiedzieliśmy co chcemy. Jak przegrywaliśmy, to atmosfera spadała. Ciężko przepracowaliśmy trzytygodniowy cykl i wyszliśmy z nastawieniem, że musimy wygrać i nie ma innego wyjścia - powiedział po pierwszym meczu o 15. miejsce Rafał Szymura.

Zdecydowanie większa presja pojawi się w środowy wieczór na zespole Łuczniczki Bydgoszcz, który zagra przed własną publicznością. Pierwsze starcie obu ekip w obecnym sezonie zakończyło się w trzech setach. Sympatycy gospodarzy z pewnością nie mieliby nic przeciwko temu, aby historia się powtórzyła.

Zawodników miejscowych bez wątpienia nie trzeba będzie dodatkowo motywować na to starcie. Tym bardziej, że zarząd powoli przymierza się do budowania drużyny na nowy sezon. Część graczy prawdopodobnie pożegna się z klubem. Kilku ma jednak szanse na pozostanie, o ile przekona do siebie nowego szkoleniowca - Jakuba Bednaruka. Były opiekun Onico AZS Politechniki Warszawskiej przed kilkoma tygodniami podpisał dwuletnią umowę. W przypadku gdyby bydgoszczanom nie udało się obronić miejsca w elicie, kontrakt może zostać rozwiązany.

Stawka środowego meczu będzie dla Łuczniczki podwójna. Nagroda za zrealizowanie celu to wcześniejsze zakończenie sezonu i uratowanie resztek honoru drużyny, która w rozgrywkach spisała się zdecydowanie poniżej oczekiwań. W przypadku niepowodzenia, kolejnym przeciwnikiem bydgoszczan będzie pretendent, Aluron Warta Zawiercie.

Łuczniczka Bydgoszcz - AZS Częstochowa środa, 19 kwietnia 2017 r. godz. 18.00

ZOBACZ WIDEO Dwie zmarnowane "11" nie przeszkodziły Atletico. Zobacz skrót meczu z Osasuną [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)