Trener bełchatowian Philippe Blain przypomniał, że drużyna musiała rozegrać aż 32 mecze, by znaleźć się w grze o złoto. Z kolei Mariusz Wlazły zaznaczył, że traktuje możliwość gry w finale PlusLigi jako nagrodę.
- To był dla nas długi i ciężki sezon. To, że mamy możliwość gry o złoto, jest dla nas wielką gratyfikacją. Możemy być dumni, bo założyliśmy sobie plan przed sezonem i jeden z celów jest dalej możliwy o osiągnięcia - powiedział.
W półfinale PGE Skra Bełchatów wyeliminowała Asseco Resovię Rzeszów. Najpierw w Łodzi Pszczoły wygrały 3:0, a następnie w Rzeszowie triumfowali po tie-breaku.
- Wygrana w półfinale z Asseco Resovią dobrze nas nastroiła. Zagraliśmy oba spotkania na wysokim poziomie. W Rzeszowie odbyliśmy ciężkie spotkanie, które na szczęście wygraliśmy i teraz już każdy w drużynie z niecierpliwością czeka na ten finał - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO Real - Bayern. Monachijczycy mogą czuć się oszukani
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle uchodzi za minimalnego faworyta finałowej rywalizacji. Mimo tego, to PGE Skra dwukrotnie była lepsza w bezpośrednich starciach obu drużyn w fazie zasadniczej. Z drugiej strony, w finale Pucharu Polski lepsi okazali się kędzierzynianie.
- Często dyspozycja dnia decyduje o tym, jak skończy się spotkanie. To, że wygraliśmy dwa razy z ZAKSĄ, nic nie znaczy. Teraz jest mecz o wszystko. To, co było to historia. Przed nami najważniejsze mecze w sezonie. Każdy da z siebie tyle, ile tylko będzie potrafił. Mam nadzieję, że stworzymy fajne widowisko dla kibiców, bo gra przy pełnej hali w Łodzi to dla każdego z nas wielkie przeżycie - zaznaczył mistrz świata.
Mariusz Wlazły przystąpi do swojego dziesiątego finału PlusLigi w karierze. Dla niego nie ma tych ważniejszych i mniej ważnych meczów o złoto.
- Pierwsze finały, w których występowałem, byłem młodym zawodnikiem i miałem okazję grać z doświadczonymi graczami, którzy nosili tę odpowiedzialność. Ja uzupełniałem tę drużynę. Teraz moja rola się zmieniła. Każdy finał to nagroda dla zawodnika i ja to też tak traktuję. Za to, co zdarzyło się w fazie zasadniczej. Za te wszystkie dobre i mniej dobre momenty w naszej drużynie. Myślę, że podchodzę do tego spokojniej z racji doświadczenia, które mam. Nie traktuję tego w kategoriach lepszy czy gorszy finał. To jest coś, do czego się dąży każdego roku - podsumował atakujący i kapitan PGE Skry.
Pierwszy z dwóch meczów o złoto Mistrzostw Polski rozpocznie się w Atlas Arenie o godzinie 18:00 w środę, 19 kwietnia.