Zarówno jeden, jak i drugi byli w przeszłości reprezentantami Włoch. - W drużynie narodowej wspólnie występowaliśmy przez 10 lub 12 lat - przypomniał, o cztery lata starszy De Giorgi, który grał na pozycji rozgrywającego. Gardini był środkowym.
Swoje kariery szkoleniowe rozpoczynali jednak w zupełnie innym momencie oraz odmiennych okolicznościach. De Giorgi zainaugurował ją w 2000 roku, jako grający trener Piemonte Volley. Z kolei Gardini rzemiosła uczył się w naszym kraju, począwszy od 2011 roku, kiedy to został asystentem Andrei Anastasiego w polskiej reprezentacji. Był nim przez dwa lata, a w 2014 roku objął stanowisko pierwszego szkoleniowca Indykpolu AZS Olsztyn.
- Przy szukaniu następcy Fefe, staż ma najmniejsze znaczenie. Każdy trener rozliczany jest bowiem za wyniki, a nie za to, ile lat spędził na ławce - podkreślał Sebastian Świderski, prezes ZAKSY, jeszcze przed oficjalnym zakontraktowaniem Gardiniego.
Włodarzy klubu z Opolszczyzny przekonała do niego znakomita postawa olsztynian w sezonie 2016/2017. Zakończyli go na 5. miejscu, do ostatniej kolejki zaciekle walcząc o czołową "czwórkę".
- Rozmawiałem z Andreą dwa lub trzy razy na temat sytuacji w ZAKSIE. Zależało mu na tym, by poznać obecną filozofię drużyny. Prezentuje odpowiednie podejście mentalne do wykonywanej pracy. Trafia do zorganizowanego zespołu i z pewnością wykona w Kędzierzynie-Koźlu dobrą pracę - skomentował De Giorgi, który w latach 2015-2017 zdobył z kędzierzynianami Puchar Polski i dwa mistrzostwa kraju.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Perugia bez szans w Trydencie