KMŚ siatkarek: brazylijska dominacja. Kiepski start Mai Tokarskiej

Tylko jeden mecz pierwszego dnia Klubowych Mistrzostw Świata w Kobe zakończył się innym wynikiem niż 3:0. Mowa o starciu Hisamitsu Springs z Rexoną-SESC, wygranym pewnie w czterech setach przez podopieczne Bernardo Rezende.

Patrząc na trybuny Green Area Kobe, obiektu mogącego pomieścić 6 tysięcy widzów, można było się zastanawiać, co poszło nie tak z promocją klubowego mundialu wśród japońskich fanów siatkówki. Średnia widzów podczas pierwszego dnia zawodów nie przekroczyła tysiąca osób i nawet podczas meczu gospodyń z Rexoną-SESC Rio de Janeiro wielka hala świeciła pustkami, co rzadko się zdarza w Kraju Kwitnącej Wiśni.

Starcia z mistrzem Brazylii nie będzie wspominała najlepiej Maja Tokarska: Polka zeszła z parkietu po trzecim secie, mając na swoim koncie jedynie 2 punkty (1 blok, 1/9 w ataku). Jej koleżankom nie można było odmówić woli walki, to właśnie determinacja i nieprzewidywalność w ataku pozwoliła Hisamitsu na wyrównanie stanu spotkania w drugim secie. Jednak w dalszej części gry ekipa pod wodzą Bernardo Rezende była w stanie kontrolować wynik i dzięki ponadprzeciętnej skuteczności Monique Pavao oraz Drusylli Costy (po 19 pkt) zdobyła zasłużony komplet punktów.

Dużo szybciej z azjatyckim rywalem rozprawił się zespół Osasco Voleibol Clube. Wicemistrzynie brazylijskiej Superligi dzięki punktom Any Beatriz Correi i Tandary błyskawicznie poradziły sobie z NEC Red Rockets. Należy jednak dodać, że mistrz Japonii przystąpił do KMŚ bez swojej największej gwiazdy, czyli Bułgarki Emiliji Nikołowej. Atakująca wróciła już do Europy i prawdopodobnie nie przedłuży umowy z klubem.

Świetnie zainicjował swój udział w mundialu VakifBank Stambuł, który w trzech setach pokonał mistrzynie Rosji z Dynama Moskwa. Po spotkaniu Giovanni Guidetti nie mógł nachwalić się umiejętności i nastawienia do gry swojej chińskiej gwiazdy Ting Zhu (14 pkt), natomiast trener Jurij Panczenko miał o czym myśleć. Miało się wrażenie, że siatkarki Dynama poza Natalią Gonczarową nie zdążyły się obudzić na mecz rozgrywany o 10 rano, a tyczyło się to zwłaszcza Jany Szczerbań. Reprezentantka Rosji na 31 ataków skończyła... zaledwie 3. A po przeciwnej stronie siatki szalała Lonneke Sloetjes, autorka 16 "oczek".

Kolejne duże rozczarowanie spotkało kibiców Eczacibasi, które w Kobe próbuje ratować nieudany sezon i sięgnąć po trzeci z rzędu tytuł klubowego mistrza świata. Jednak jeśli podopieczne Massimo Barboliniego będą prezentować się w Kobe tak, jak w starciu z Volero Zurych, na pewno tego nie dokonają. Szwajcarski potentat był zdecydowanie lepszy w kluczowych piłkach każdego z trzech setów, a Zoran Terzić nie musiał ratować spotkania zmianami. Barbolini był zmuszony ściągnąć z parkietu Tatianę Koszeliewą i Neslihan Demir-Guler i choć mógł być zadowolony z postawy Tijany Bosković (17 pkt), na pomeczowej konferencji prasowej musiał przypominać swojej ekipie, że w tym turnieju nie ma już ona marginesu błędu.

Wyniki pierwszego dnia Klubowych Mistrzostw Świata siatkarek:

Dynamo Moskwa - VakifBank Stambuł 0:3 (22:25, 19:25, 18:25)

Volero Zurych - Eczacibasi Vitra Stambuł 3:0 (25:22, 25:20, 26:24)

NEC Red Rockets - Osasco 0:3 (11:25, 17:25, 19:25)

Hisamitsu Springs - Rexona-SESC Rio 1:3 (16 :25, 25:20, 16:25, 21:25)

Tabela grupy A:

DrużynaMeczeSetyPunkty
Vakifbank 1-0 3:0 3
Rexona-SESC 1-0 3:1 3
Dynamo Moskwa 0-1 0:3 0
Hisamitsu 0-1 1-3 0

Tabela grupy B:

DrużynaMeczeSetyPunkty
Osasco 1-0 3:0 3
Volero Zurych 1-0 3:0 3
Eczacibasi 0-1 0:3 0
NEC Red Rockets 0-1 0:3 0

Drugi dzień turnieju (10 maja):

Osasco - Eczacibasi Stambuł (godz. 3:10 polskiego czasu)
Rexona-SESC - Vaifbank Stambuł (5:55)
NEC Red Rockets - Volero Zurych (8:40)
Hisamitsu Springs - Dynamo Moskwa (12:10)

ZOBACZ WIDEO: Wkrótce rusza zimowa wyprawa Polaków na K2. Tego nie dokonał jeszcze nikt na świecie

Komentarze (0)