Mariusz Wlazły kontuzjowany, ale zdolny do gry

Skra Bechatów jako przedostatnia zakończyła rywalizację w pierwszej rundzie fazy play-off. We wtorek poznała półfinałowego rywala - Jastrzębski Węgiel, z którym zagra w czwartek i piątek. Dłuższą przerwę wykorzystują jednak na intensywne treningi. Na jednym zabrakło jednak Mariusza Wlazłego, który z powodu ciągnących się kłopotów zdrowotnych wyjechał do Francji.

- Razem z naszym klubowym lekarzem poleciał do Lyonu, do lekarza, który jest wybitnym specjalistą od kolan - mówi prezes Skry, Konrad Piechocki.

Szefom klubu zależało na określeniu sposobu leczenia dolegliwości, na którą uskarża się Mariusz Wlazły. - Chcieliśmy dowiedzieć się, czy potrzebny będzie zabieg, czy wystarczy leczenie zachowawcze - wyjaśnia Piechocki, według którego rokowania są dobre. - Wystarczy dwumiesięczne leczenie i staw powinien się w pełni zregenerować - kończy prezes.

Kontuzja ta nie przeszkadza bełchatowskiemu atakującemu w grze i treningach. Drugi trener Skry, Jacek Nawrocki, podkreśla, że Wlazły jest ostatnio w bardzo dobrej formie. W ostatnim meczu z Delectą Bydgoszcz został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. - Bo naprawdę był najlepszy. Już na rozgrzewce widać było, że jest w świetnej dyspozycji - dopowiada szkoleniowiec.

Poza Mariuszem Wlazłym i Janne Heikkinenem, którego raczej już w tym sezonie nie zobaczymy na parkiecie, zawodnicy Skry nie narzekają na kontuzje.

Komentarze (0)