- Poprzedni tydzień zgrupowania był nieco bardziej intensywny na parkiecie, natomiast ten poniedziałek i wtorek zaczęłyśmy od mocnej siłowni i czujemy to w nogach. Siłą rzeczy popołudniowe zajęcia teraz są nieco lżejsze. Nie da się oszukać organizmu mimo dwóch tygodni przerwy na odpoczynek między końcem ligi a zgrupowaniem. Zakładamy, że w kolejnym tygodniu, tuż przed startem kwalifikacji, pojawi się świeżość - mówiła Joanna Wołosz, która tak jak cała reprezentacja Polski mogła nieco odetchnąć podczas dnia medialnego w szczyrkowskim COS-ie. Drużynę pod wodzą Jacka Nawrockiego czeka pięć miesięcy walki na kilku frontach, której startem będą kwalifikacje do mistrzostw świata w 2018 roku.
Najpoważniejszym rywalem Polek w drodze na mundial będzie reprezentacja Serbii, aktualny wicemistrz olimpijski i zdecydowany faworyt zmagań w Warszawie. Poza tym najgroźniejszymi rywalami dla naszych rodaczek w dniach od 23 do 28 maja wydają się Czeszki i Słowaczki. - Nie składamy broni i przyjedziemy na turniej w bojowych nastrojach. Kluczowe będą dwa ostatnie mecze, z Czechami i Serbią. Skład Serbek został nieco przemeblowany, natomiast wiadomo, że ten kraj dysponuje wieloma zawodniczkami na poziomie europejskim i światowym, występującymi w najlepszych ligach. Ale nie możemy wychodzić na boisko z kompleksami, tylko należy szukać swojej szansy. Na dziesięć spotkań z Serbią możemy wygrać dwa, może takie się trafi w Warszawie? - przekonywała rozgrywająca mistrza Polski.
Zaraz potem polskie zawodniczki udadzą się po raz pierwszy od siedmiu lat do szwajcarskiego Montreux na prestiżowy Volley Masters (6-11 czerwca), gdzie zmierzą się m.in. z Brazylią, Niemcami i Tajlandią. - Byłam raz w Montreux (2010 rok - przyp.red.) i to był bodajże mój pierwszy turniej z reprezentacją. To świetne miejsce do grania takich imprez, dlatego cieszymy się, że jedziemy tam i wracamy do grania z najlepszymi drużynami na świecie. Co prawda podczas takich zawodów nie ma okazji do zwiedzania, ale choćby z hotelu widać przepięknie Jezioro Genewskie. I czekam na zrobienie sobie zdjęcia z Freddiem Mercurym - śmiała się Wołosz, mając na myśli pomnik słynnego wokalisty grupy Queen, który ostatnie lata swojego życia spędził właśnie w Montreux.
27-latka z Elbląga już teraz zalicza się do jednej z najbardziej doświadczonych kadrowiczek w zespole Nawrockiego. Rozgrywająca polickiego Chemika to jeden z żelaznych punktów całej drużyny narodowej i wiele będzie zależało właśnie od jej dyspozycji. - To wiąże się z większą odpowiedzialnością za wynik i nawet za młodsze dziewczyny w drużynie, i czasem nawet związany z tym jest większy stres. Ale z drugiej strony dzięki takiej roli mogę czuć się doceniona mimo młodego wieku. Jeszcze jakiś czas temu to my - Gabriela Polańska, Berenika Tomsia czy ja - dobijałyśmy się do bram kadry, a ówczesne 25-latki, dziś zbliżające się do końca karier, były tymi dorosłymi i odpowiedzialnymi. Wszystko się zmienia, następuje naturalna i zrozumiała zmiana warty. Czy zdarza się krzyknąć do młodszych siatkarek w kadrze? Tak, ale staramy się, by było to konstruktywne i same staramy się napędzać wzajemnie podczas zajęć. Nie ma co się obrażać na uwagi, to jest sport i trzeba w nim pokazać mocny charakter - tłumaczyła kapitan kadry Polek.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: Nikt nie chce walczyć z oszustami. To dla mnie niewyobrażalne
Reprezentacyjne zmagania Biało-Czerwonych w tym roku zwieńczą mistrzostwa Europy; w grupie A turnieju zagramy ze współgospodarzem turnieju Azerbejdżanem, Niemcami i Węgrami. Żadnej z zawodniczek kadry nie satysfakcjonowałoby powtórzenie wyniku sprzed dwóch lat, czyli dotarcia do ćwierćfinału imprezy. Ta drużyna potrzebuje i chce głośnego sukcesu.
- Zamierzamy o to walczyć i dziewczyny w naszej kadrze bez wyjątku wierzą w to, że stać nas na dobre wyniki. Staramy się, by siatkówka żeńska w Polsce odbiła się od dna i wydaje mi się, że już poprzedni rok pokazał, że nasza praca idzie w dobrym kierunku. Jak zobaczyłam naszą grupę w mistrzostwach Europy, pomyślałam: super! Szczęście uśmiechnęło się do nas i jest szansa, by w tym turnieju powalczyć o miejsce wyższe niż ósme. Mamy dużo spotkań do rozegrania przed tymi mistrzostwami, a chyba nie ma lepszego sposobu na podnoszenie poziomu niż regularna gra - uznała nasza rozmówczyni.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)