Na swój czwarty sezon w PlusLidze Artur Szalpuk rok temu wybrał PGE Skrę Bełchatów, co wielu oceniło jako bardzo odważne posunięcie. - Nie do końca jednak cieszę się z tego, jak to wszystko wyszło w Bełchatowie. Decyzja o podpisaniu kontraktu ze Skrą była dobra, bo wtedy nie było w żadnych planach dołączenia do drużyny Bartka Kurka i to na pozycję przyjmującego. Gdybym wiedział, że tak się stanie, to... Zresztą, nie ma co gdybać. Z drugiej strony, kiedy wybrałem PGE Skrę, to wszyscy mi wieszczyli cały rok w kwadracie, a ja jednak pół sezonu regularnie grałem. Może w innym układzie grałbym nawet jeszcze więcej - ocenił zawodnik.
Jednak druga połowa sezonu była dla niego znacznie trudniejsza. - W drugiej części sezonu ligowego w ogóle nie grałem, ale na wszystkich treningach dawałem z siebie maksimum, bo chciałem w jakikolwiek sposób pomóc zespołowi. Same treningi w Bełchatowie były na zdecydowanie najwyższym poziomie ze wszystkich klubów, w jakich dotąd byłem, więc w jakiś sposób i tak skorzystałem. Aczkolwiek nie da się ukryć, że granie w meczach to jednak co innego, brakowało mi tego - przyznał młody przyjmujący.
W trakcie rozgrywek Szalpuk miał też problemy zdrowotne, które nie poprawiły sytuacji. - To nie była żadna nagła kontuzja, tylko stały, nawracający problem z barkiem. W tym sezonie to się bardzo zaogniło i chwilę zajęło, zanim udało się to opanować. W tej chwili jestem w stanie trenować i grać na sto procent moich możliwości fizycznych, a nie zawsze tak było w tym sezonie. Konsultowałem się u lekarza we Włoszech, przez chwilę była rozważana operacja, ale jednak większość specjalistów była jej przeciwna i mi ją odradziło. Mam zalecenia rehabilitacyjne i je starannie realizuję, co przynosi dobre efekty - powiedział 22-latek.
Kontrakt reprezentanta Polski z PGE Skrą był jednoroczny, więc teraz pojawiają się różne spekulacje co do jego klubowej przyszłości, jednak zawodnik nie podjął jeszcze decyzji. - Na temat mojej przyszłości wolałbym się w ogóle jeszcze nie wypowiadać publicznie. Czekam na wszystkie oferty i na koniec sam podejmę decyzję, jaką uznam za najkorzystniejszą dla mnie. A priorytetem będzie granie - zapowiedział.
ZOBACZ WIDEO Wielka radość w Trei, Cucine Lube po raz czwarty w historii siatkarskim mistrzem Włoch
Przyjmujący znalazł się w gronie siatkarzy powołanych przez nowego szkoleniowca Ferdinando De Giorgiego na pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski. - Nie powiem, że się spodziewałem powołania od nowego trenera, ale miałem na nie nadzieję. I byłem bardzo szczęśliwy, kiedy ono przyszło i znalazłem się w szerokiej kadrze na Ligę Światową. Teraz mam nadzieję, że uda mi się przekonać do siebie szkoleniowca ciężką pracą i załapać do ostatecznej czternastki - powiedział Szalpuk.
Dodał, że mniej więcej wie, czego się spodziewać po włoskim szkoleniowcu. - Rozmawiałem z kolegami i słyszałem o De Giorgim mnóstwo rzeczy, zaraz się przekonam, ile z nich było prawdziwe - uśmiechnął się zawodnik. - Podobno bardzo wymagający i zmuszający do naprawdę ciężkiej pracy, co miałem okazję poczuć już w środę na siłowni i teraz nadal czuję, bo mam zakwasy w mięśniach. Nie zdziwię się, jeżeli im dalej w las, te zakwasy będą tylko większe. Więc współczuję w tym miejscu naszym fizjoterapeutom, bo czeka ich dużo pracy.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Nie podam mi sie to