W kwietniu Damian Wojtaszek został oficjalnie zaprezentowany jako nowy libero ONICO Warszawa. - Mogłem zostać jeszcze na jeden sezon w Rzeszowie, ale więcej argumentów było za Warszawą. Stołeczny klub widzi mnie w długofalowym projekcie i zaproponował dwuletni kontrakt, co mi bardziej odpowiadało. Generalnie podoba mi się wizja i ten projekt, jaki jest budowany w stolicy - tłumaczył.
Wojtaszek reprezentował już wcześniej barwy stołecznego klubu w latach 2007-2012 i to właśnie w Warszawie wchodził w seniorską siatkówkę. Były to jednak trudne sezony, bo stołeczny zespół borykał się nieustannie z ogromnymi problemami finansowymi. - Kiedy opuściłem Politechnikę, to cały czas byłem w kontakcie z tymi, co zostali i śledziłem, co się dzieje. Widziałem, że powoli było coraz lepiej i mam nadzieję, że teraz będzie już wszystko tak profesjonalnie jak w innych klubach, w których byłem w międzyczasie. ONICO będzie głównym i tytularnym sponsorem, wykłada spore pieniądze i będzie od nas oczekiwać też odpowiedniego poziomu gry - powiedział libero.
28-latek grał przez ostatnie pięć lat w klubach, które walczyły o medale (trzy lata w Jastrzębskim Węglu i dwa w Asseco Resovii) i podkreśla, że liczy na to samo w Warszawie. - Bardzo mi na tym zależy. Chciałbym, żeby był tu solidny i mocny klub, który będzie - jak zwykle - zabierał bogatym, ale jednak nie oddawał biednym - uśmiechnął się, nawiązując do falującej formy Inżynierów, którzy potrafili wygrać z każdym, ale i przegrać z każdym. - Mamy dobry sztab szkoleniowy, Stephane nikomu przedstawiać nie trzeba, do tego fajnych zawodników i myślę, że będzie nas stać na dobry wynik. Chciałbym po zakończonym sezonie mieć poczucie, że osiągnęliśmy więcej niż w czasach, kiedy z Zibim (Zbigniewem Bartmanem - przyp. red.) i z Kubim (Michałem Kubiakiem - przyp.red.) zrobiliśmy tu piąte miejsce - dodał.
Obecnie siatkarz przebywa w Spale na zgrupowaniu reprezentacji Polski, która przygotowuje się do Ligi Światowej. Bardzo się ucieszył z powołania. - To był dla mnie bardzo ciężki sezon w Asseco Resovii i byłem przygotowany na obie możliwości, również na taką, że nie otrzymam zaproszenia. Po pierwszej rundzie złamałem kość w nadgarstku, co wykluczyło mnie na dłużej, a jak tylko wróciłem, to po dwóch meczach doznałem kolejnej kontuzji, która wyeliminowała mnie do końca sezonu. Dlatego bardzo się ucieszyłem, jak dostałem powołanie i planuję dawać w Spale z siebie maksimum. Mam nadzieję, że to zaowocuje moją obecnością w ostatecznej czternastce - stwierdził.
W drużynie narodowej musi rywalizować z Kacprem Piechockim oraz Pawłem Zatorskim, który przez ostatnie sezony był pierwszym wyborem Stephane'a Antigi na pozycję libero. - Wiadomo, że w ostatnich latach Paweł jest numerem jeden w reprezentacji. Ale jest nowy trener i każdy z nas chce mu się pokazać z jak najlepszej strony. Może nowy selekcjoner podejmie inne decyzje niż poprzednicy albo da więcej szans innemu libero? Motywację do ciężkiej pracy mam i przyjeżdżając do Spały właśnie na to jestem nastawiony - zapowiedział Wojtaszek, który ma świadomość, że Ferdinando De Giorgi narzuci im intensywne tempo. - Nie musiałem się pytać kolegów o nowego trenera, bo opinie o nim krążą już od dawna po PlusLidze. Jest bardzo wymagający i robi ciężkie treningi, co mnie tylko cieszy. Zwłaszcza, jeżeli to się przełoży na dobre rezultaty i zwycięstwa.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)