Dla niektórych kibiców w naszym kraju Aleksiej Spiridonow jest sportowym wrogiem numer 1. Nazywał Polaków "zgniłym narodem", "strzelał" do trybun podczas mistrzostw świata. Wiele razy publicznie twierdził, że Polaków nie lubi, wręcz nienawidzi. Niedawno siatkarz narobił sobie nowych wrogów w Rosji. Znów jest na ustach całego kraju. Skandal, który wywołał, oparł się aż o Dumę Państwową Federacji Rosyjskiej. Tym razem sportowiec zadarł z nie byle kim. Olga Borysowa, którą obraził w mediach społecznościowych, w organizacji Michaiła Chodorkowskiego walczyła o prawa więźniów politycznych.
Zaczęło się od pierożków
Czebureki to tradycyjne jedzenie tatarskie, coś w rodzaju pierożków z mięsem smażonym na głębokim oleju. Niektórym smakuje. Można je kupić w Rosji na każdym kroku. To od nich wszystko się zaczęło. 12 maja na swoim koncie na Twitterze Olga Borysowa zapytała, gdzie w pobliżu Moskwy można kupić pyszne pierożki. Na tweet odpowiedział były tenisista Jewgienij Kafielnikow. Napisał, że czebureki można zjeść w wiejskim domu jego przyjaciela. Miał na myśli Spiridonowa, z którym przyjaźni się od lat.
Kiedy do dyskusji włączył się sam siatkarz, niewinna pogawędka zakończyła się skandalicznym wpisem. Zawodnik Jeniseja Krasnojarsk w mało elegancki sposób zaproponował przysmak za usługę seksualną. Kafielnikow w porę wycofał się z rozmowy, natomiast Spiridonow przeszedł do obrażania rodziców Borysenko, jej przyjaciół i znajomych.
ZOBACZ WIDEO Kochanowski jak Milik. "Naszym celem jest złoto MŚ juniorów"
Część dyskusji zawodnik usunął z konta, ale zbulwersowana kobieta zdążyła ją zapisać. Twierdzi ponadto, że zawodnik wysyłał jej obraźliwe wiadomości prywatne, które ona przesłała potem jego żonie. Zwróciła się też do niej publicznie z apelem pod wpisami męża: "Spójrzcie, to siatkarz Aleksiej Spiridonow. Gra dla rosyjskiej drużyny narodowej, a zatem reprezentuje nasz kraj na arenie międzynarodowej. W dodatku jest żonaty. Nie za dobrze u niego z manierami. Szanowna Jekaterino Spiridonowa, wyjaśnij małżonkowi, co to jest szacunek dla kobiet". Według Olgi Borysowej kobieta skwitowała wszystko uśmiechem.
Kobieta od Michaiła Chodorkowskiego
Olga Borysowa żartować nie zamierza. W Rosji znana jest z radykalnych przekonań i twardego charakteru. To znana aktywistka. Cała sprawa szybko nabrała ogólnonarodowego rozgłosu. Za Borysową wstawiło się wiele znanych postaci z życia kulturalnego i społecznego. Co ważne, zarówno te niezależne, jak i prokremlowskie.
Borysowa to była działaczka największej w Rosji organizacji charytatywnej Otrkrytaja Rossija (Otwarta Rosja). Jej przewodniczącym i jednym z założycieli był Michaił Chodorkowski, były właściciel Jukosu i najbogatszy człowiek w Rosji, potem więzień polityczny Kremla. Olga Borysowa pracowała w organizacji przy projekcie dotyczącym prawa człowieka, konkretnie pomocy dla więźniów politycznych.
Brała również udział w wielu akcjach antyrządowych i protestach m. in. przeciwko ustawie zezwalającej na użycie siły fizycznej wobec więźniów. Zaangażowała się też w pikietę przeciwko zakazowi aborcji, a kilka lat temu rosyjskie media obiegło jej zdjęcie z tego wydarzenia. Trzymała w rekach tabliczkę z napisem: "Moja wagina - moja sprawa. Nie wchodźcie w moje ciało". Pikieta odbyła się w katedrze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.
Komu jeszcze podpadł Spiridonow
Sprawa, która zaczęła się od wpisu na temat pierożków, urosła do rangi skandalu obyczajowo - politycznego. Zarówno Borysowa, jak i Spiridonow, mają wiele osób po swojej stronie. Sam siatkarz nie ma sobie nic do zarzucenia. Poproszony o komentarz stwierdził, że nic wielkiego się nie stało. Jego zdaniem, całą sprawę rozdmuchali jacyś blogerzy, którzy, tu cytat,: "zamiast w piątek wieczorem udać się do baru, wypić dobre piwo i zapoznać się z piękną dziewczyną, siedzą przed komputerem i masturbują się na Twitterze". - To właśnie radzę zrobić tym wszystkim facetom, którzy na mnie naskoczyli - mówi Spiridonow.
Zawodnik wpadł jednak w poważne tarapaty. Sprawa tym razem nie rozejdzie się po kościach. - Popieram wolność słowa i uważam za niedopuszczalne zakazanie jakichkolwiek wypowiedzi - twierdzi Olga Borysowa. - Jednak kiedy Spiridonow i Kafielnikow zaczęli zachowywać się otwarcie niegrzecznie, postanowiłam, że nie może być na to zgody. Zaapelowałam o wsparcie publiczne. Niech się Spiridonow zastanowi, co robi. To gracz rosyjskiej drużyny narodowej, otrzymuje pieniądze od państwa i jest wzorem do naśladowania dla swoich fanów - twierdzi znana aktywistka.
Sprawa zbulwersowała zwłaszcza kobiety, które poczuły się znieważone słowami sportowca. Borysową poparło wiele znanych rosyjskich osobistości. Głos zabrała Alena Popowa, znana rosyjska działaczka feministyczna. Popowa to również współtwórczyni projektu, który zakładał ostrzejsze kary dla sprawców pobić kobiet. W lutym został odrzucony przez Dumę.
Alena Popowa napisała: "uważam, że Aleksiej powinien zniknąć ze sportu. Osoba, która nie przestrzega praw kobiet, a kobiety w Rosji, to większość demograficzna, po prostu nie ma moralnego lub innego prawa do reprezentowania naszego kraju".
Borysowa otrzymała też słowa wsparcia od znanych dziennikarzy i niezależnych rosyjskich blogerów. - Jak rozmawiasz z naszą siostrą? Sam będziesz ją prosił o wybaczenie? Musimy się spotkać i porozmawiać jak mężczyźni - napisał prawosławny działacz i bloger, Dmitrij Enteo.
Spiridonow trafił do Dumy
Cała sprawa oparła się w końcu o Dumę. Zadbała o to Kristina Potupczik. To popularna prokremlowska blogerka. Należy do Izby Społecznej Federacji Rosyjskiej. Ten organ jest określany jako trzecia izba rosyjskiego parlamentu. Należą do niej zasłużeni przedstawiciele organizacji kulturalnych, sportowych, zawodowych czy społecznych, zaakceptowani przez prezydenta Rosji.
Kristina Potupczik zainicjowała akcję z napisaniem petycji w związku ze skandalem z Aleksiejem Spiridonowem w roli głównej. Pismo zostało skierowane m. in. do Ministerstwa Sportu Federacji Rosyjskiej i rządu terytorium Krasnojarska. Siatkarz od roku reprezentuje barwy miejscowego Jeniseja. Autorzy petycji żądają zdyskwalifikowania Spiridonowa do czasu, aż publiczne nie przeprosi Olgi Borysowej za obraźliwe słowa pod jej adresem.
Związek jak Piłat
Siatkarz przepraszać nie zamierza i uważa, że nic się nie stało. - Napisałem to w żartach, to był dowcip. Tymczasem ona postanowiła zorganizować wokół siebie jakąś akcję - mówi o Oldze Borysowej. - O przeprosinach z mojej strony nie może być mowy.
Mowy, jak dotąd, nie ma też o karaniu zawodnika. Wywołana do tablicy Wszechrosyjska Federacja Siatkówki nie widzi konieczności i możliwości ukarania go. Rzecznik prasowy związku, Władimir Stecko, tłumaczy, że Spiridonow i tak nie zagra w 2017 w kadrze z powodów sportowych. Wykluczenie siatkarza z gry w klubie jest z kolei możliwe tylko wtedy, jeśli naruszył jakieś punkty w umowie zawartej z pracodawcą.
Bardzo ostrożny w wypowiedziach jest generalny sekretarz związku, Aleksander Jeremienko. Wspomniał tylko, że aby uniknąć podobnych skandali w przyszłości, trzeba się zastanowić nad wprowadzeniem do regulaminu ligi punktu, mówiącego o zasadach funkcjonowania siatkarzy w mediach społecznościowych. - Znam Spiridonowa. Wiem, jaki to człowiek, ale na razie nie będą niczego komentował.
Najważniejszy jest rozgłos. Tylko, czyj?
Związek nieraz dyscyplinował zawodnika. Zawsze jednak za ekscesy na boisku. Jeśli chodzi o inne sprawy, Spiridonow może spać spokojnie. - Co tu kryć. Cała Rosja karmi się jego kontrowersyjnymi wypowiedziami. W oczekiwaniu na nie zagląda do Internetu i odwiedza jego konto na Twitterze - mówi wprost rzecznik prasowy siatkarskiego związku. - Poza tym, nawet nie wiem, komu kto nawymyślał. Nigdy nie jest tak, że tylko jedna osoba obraża. Bywa również, że druga strona prowokuje. Nie wykluczam, że Borysowa robi sobie tylko PR kosztem znanego siatkarza.
Zawodnika poparło wielu kibiców i część dziennikarzy sportowych. Niektórzy piszą wprost, że kontrowersyjny siatkarz robi dla popularności dyscypliny w Rosji więcej, niż ktokolwiek inny. Z tym argumentem akurat muszą się zgodzić wszystkie strony sporu. Konto Aleksieja Spiridonowa na Twitterze obserwuje 98 tysięcy osób. Dla porównania, Siergieja Tietiuchina, najlepszego rosyjskiego siatkarza w historii, żywej legendy sportu - 303 osoby.
Olga Borysowa pracuje obecnie nad wydaniem książki pt. "Dni Riot". To historia jednej z członkiń grupy Pussy Riot, Marii Alechiny. Książka ma się ukazać we wrześniu tego roku w Nowym Jorku, Paryżu i Londynie.
( gdy by nikogo nie obraził to byłby news, a że obraził to jest w jego przypadku norma)